Cena czyni cuda

Sieci dyskontowe odpowiadają już za ok. 20 proc. wartości rynku i dalej mocno inwestują w rozwój.

Publikacja: 27.02.2013 23:15

Sieci dyskontowe w Polsce w ostatnich latach zdecydowanie dyktują warunki, jeśli chodzi o poziom cen. Placówki należące do innych formatów skupiają się na dostosowaniu do ich oferty, inwestując w jej rozszerzenie choćby pod markami własnymi.

Dyskonty stały się także w powszechnej opinii gwarantami najniższych cen. Choć nie zawsze jest to prawda i czasami wygrywają z nimi w poszczególnych kategoriach choćby supermarkety czy nawet delikatesy, to jednak  w ogólnym odbiorze to właśnie Biedronka, Aldi, Lidl, Kaufland czy Netto są najtańsze. Zakupy w nich robi regularnie 72 proc. Polaków.

Sieci z tego formatu rocznie powiększają się o kilkaset nowych sklepów, a ich udział w handlu spożywczym szacowany jest już na ok. 20 proc. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze przynajmniej przez kilka lat będzie rosnąć, ponieważ firmy mocno inwestują w kolejne placówki.

Boom na sklepy

Zdecydowanie najszybciej rozwija się Biedronka należąca do portugalskiej grupy Jeronimo Martins. 2012 r. zakończyła z liczbą 2125 sklepów – rok wcześniej było ich 1873. Zgodnie z wczorajszym komunikatem plan na 2013 r. zakłada otwarcie kolejnych 290 sklepów oraz dwóch centrów dystrybucyjnych. Inwestycje grupy mogą sięgnąć w Polsce 490 mln euro, co stanowi 70 proc. budżetu Jeronimo Martins na ten rok. W 2012 r. obroty Biedronki w Polsce (liczone w euro) wzrosły o 16,3 proc., do 6,73 mld euro, a dynamika w złotówkach wyniosła 18 proc. – Powiększyliśmy przewagę nad konkurencją i zwiększyliśmy udziały rynkowe, co jest efektem zarówno ambitnego planu ekspansji, jak i przebudowy 1,7 tys. sklepów – mówi Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins.

Firma zapowiedziała już, że w 2015 r. chce mieć 3 tys. sklepów w Polsce, co zdaniem analityków może okazać się swego rodzaju granicą. Dalszy i równie szybki rozwój to przejęcia czy inwestycje w innych formatach, jak choćby drogerie, które firma już otwiera. – Trzecia opcja to takie dostosowanie formatu, aby możliwe było otwarcie kolejnych kilku tysięcy sklepów, np. we franczyzie czy formule dedykowanej do małych miejscowości . Należy się spodziewać, że ta trzecia droga będzie głównym kierunkiem strategicznym sieci w kolejnych latach – mówi Grzegorz Łaptaś, project manager w Roland Berger Strategy Consultants.

Konkurencja także stawia na rozwój – duńska sieć Netto otworzyła w 2012 r. 34 nowe sklepy i ma ich 276. Plan na ten rok zakłada 50 nowych placówek oraz kolejny magazyn. – Kolejnym wyzwaniem, jakie sobie postawiliśmy w tym roku, będzie wejście na warszawski rynek. W pierwszym roku naszej obecności w stolicy zamierzamy otworzyć dwa nowe sklepy. Oczywiście, nieustająco pracujemy nad tym, aby nasze obecne placówki funkcjonowały jak najlepiej. Zakładamy, że w tym roku osiągną kilkuprocentowy wzrost obrotów – mówi Kent Peteresen, dyrektor generalny Netto w Polsce.

Dalszą ekspansję planuje też Lidl, który ma w naszym kraju 450 placówek. – Plany firmy zakładają utrzymanie obecnego tempa ekspansji. Stale poszukujemy nowych nieruchomości, a każdą ewentualną lokalizację uważnie analizujemy pod kątem potencjału inwestycyjnego. Ważna jest nie tylko sama nieruchomość, ale także infrastruktura drogowa w jej otoczeniu, a także czynniki demograficzne oraz miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego – mówi Anna Biskup, PR manager Lidl Polska.

72  procent Polaków robi już zakupy w sieciach dyskontowych. Z roku na rok ich klientów przybywa

Zmiany w strategii

Dyskonty w ostatnich latach wykonały ogromny postęp i z tanich sklepów sprzedających towaru wprost z palet czy kartonów dzisiaj zdecydowanie ewoluują w kierunku supermarketów oraz klientów z klasy średniej. Lidl mocno zainwestował w poszerzenie oferty win – także z wyższej półki, jednak najszerszym echem odbiła się kampania reklamowa z udziałem znanych kucharzy Karola Okrasy i Pascala Brodnickiego, którzy regularnie prezentują nowe potrawy, które można przygotować na bazie oferty tej sieci. Z kolei w nowej odsłonie kampanii Biedronki udział wziął Daniel Olbrychski.

Jednak choć sieci inwestują w nowości, to podstawą ich sukcesu jest duża oferta produktów pod markami własnymi. Z danych firmy Nielsen wynika, że w 2012 r. właśnie w dyskontach ich sprzedaż rosła ponad 20 proc., zarówno jeśli chodzi o produkty spożywcze, jak i chemiczne. To wciąż zdecydowanie najlepsze na rynku wyniki – w hipermarketach dynamika wyniosła jedynie 5,9 proc. dla żywności oraz  7,1 proc. dla chemii.

Dlatego oferta marek własnych w dyskontach będzie nadal rosła.

– Współpracujemy z szerokim gronem najlepszych polskich dostawców, zarówno tych lokalnych, jak i czołowych, działających na ogólnopolską skalę, a produkty przez nich wytwarzane odpowiadają za aż 70 proc. obrotu sieci. Nasze marki własne stanowią ok. 80 proc. asortymentu – dodaje Anna Biskup z Lidl Polska.

– Obecnie na półkach mamy ok. 300 produktów marki własnej, w tym roku zadebiutuje kilkadziesiąt nowych. Najwięcej w kategoriach spożywczych, czyli napojach, słodyczach, wyrobach mleczarskich, nabiale, ale także na przykład w tekstyliach – wtóruje Kent Peteresen z Netto Polska.

Nie ma kryzysu

Dyrektor generalny Netto, podobnie jak wszyscy przedstawiciele tego segmentu rynku, podkreśla, że firma nie odczuwa spowolnienia gospodarczego. – Wręcz przeciwnie – obecne uwarunkowania ekonomiczne i konsekwentnie realizowany przez nas koncept biznesowy sprzyjają dynamicznemu rozwojowi – dodaje Peteresen.

Polacy w badaniach zgodnie deklarują oszczędności, także na najczęściej kupowanych produktach, z żywnością na czele. Dlatego oferta dyskontów idealnie trafia w ich potrzeby. Ten segment rynku dominuje w takich bogatych krajach jak Niemcy czy Szwajcaria. Dlatego nawet gdy koniunktura gospodarcza zacznie się poprawiać, liczba klientów w dyskontach nie powinna spaść.

Bogaci też kupują w dyskontach

Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie Zachodniej sieci tanich sklepów mają się doskonale i to niezależnie od wahań koniunktury. Największej sieci handlowej na świecie, czyli amerykańskiemu Wal-Martowi, blisko do rozwiązań znanych z obecnych w Polsce sieci dyskontowych. Sklepy są proste, towar sprzedawany z kartonów. Jedyną różnicą jest znacznie większa oferta niż w przypadku znanych w Europie placówek tego typu. Firma z powodzeniem inwestuje na całym świecie, od Korei po Brazylię, jednak dotąd ekspansja w Europie nie szła jej zbyt dobrze i musiała się wycofać z Niemiec. Jedynym przyczółkiem jest brytyjska sieć ASDA. Na Starym Kontynencie sieci tanich sklepów także mają się doskonale i są obecne w większości państw od Skandynawii po południe. Największy udział mają w rynku niemieckim, skąd wywodzą się znane dzisiaj w wielu krajach Aldi oraz Lidl. Aldi od kilku lat obecny jest także w Polsce, jednak firma bardzo enigmatycznie informuje o swoich planach. Na razie ma u nas ok. 50–60 placówek. Od lat działa także na rynku amerykańskim. Nawet w bogatych krajach konsumenci chętnie kupują w sklepach z bardzo ograniczoną ofertą, ale za to z niskimi cenami.

Sieci dyskontowe w Polsce w ostatnich latach zdecydowanie dyktują warunki, jeśli chodzi o poziom cen. Placówki należące do innych formatów skupiają się na dostosowaniu do ich oferty, inwestując w jej rozszerzenie choćby pod markami własnymi.

Dyskonty stały się także w powszechnej opinii gwarantami najniższych cen. Choć nie zawsze jest to prawda i czasami wygrywają z nimi w poszczególnych kategoriach choćby supermarkety czy nawet delikatesy, to jednak  w ogólnym odbiorze to właśnie Biedronka, Aldi, Lidl, Kaufland czy Netto są najtańsze. Zakupy w nich robi regularnie 72 proc. Polaków.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową
Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej