Zamknięcie jednej fabryki w Europie, skupienie produkcji astry w Gliwicach oraz w brytyjskim Ellesmere Port, a także rozpoczęcie europejskiej produkcji chevroletów i innych importowanych aut noszących znaczek Opla/Vauxhalla to główne punkty planu ożywienia i powrotu do zysków dla General Motors Europe (GME).
Potrzebna kuracja odświeżająca
– Oplowi i Vauxhallowi należy się kuracja odświeżająca. Ona już się zaczęła wejściem na rynek nowych modeli: Mokki, malutkiego Adama i kabrioletu Cascady, którego produkcję rozpoczęliśmy 28 lutego w Gliwicach – mówi „Rz" Steve Girsky, przewodniczący rady nadzorczej GME i wiceprezes General Motors. Do 1 marca był on również prezesem Opla/Vauxhalla i GME.
We wtorek, 5 marca, oficjalnie Girsky przekaże stanowisko szefa Opla Niemcowi Karlowi-Thomasowi Neumannowi. Jak sam teraz zapewnia, zrobił wszystko, aby „wyczyścić teren" przed zmianami personalnymi.
To dlatego wcześniej, niż planowano, wyjechał z Gliwic do Ruesselsheim, gdzie chciał zakończyć negocjacje z niemieckimi związkami w sprawie wygaszania produkcji aut w Bochum. Udało mu się – tylko jeden pozostał nieugięty.
W swoim 10-letnim planie dla Opla – Drive 2022 – Girsky nie ukrywa, że nadal zamierza ciąć koszty i lepiej wykorzystać moce produkcyjne. Pod koniec realizacji tego planu moce mają być wykorzystane w 90 proc., o prawie 40 pkt proc. więcej niż obecnie.