Program ten jest jednym z trzech projektów uzgodnionych i zatwierdzonych przez obydwu partnerów jeszcze w grudniu 2012 r. Realizacją projektu od strony inżynierskiej pokieruje biuro konstrukcyjne firmy Opel w Ruesselsheim. Z kolei PSA dostarczy zespoły napędowe do wszystkich wersji. Pierwsze pojazdy pojawią się na rynku pod koniec 2016 roku. Auta obu koncernów będą jednak znacznie różniły się między sobą i w pełni zachowają charakterystyczne cechy swoich marek.
Wspólna produkcja aut ma dla konkurujących ze sobą producentów wiele zalet. Najważniejszym jest obniżenie kosztów i lepsze wykorzystanie mocy produkcyjnych w istniejących zakładach. W europejskich fabrykach bowiem, mimo wprowadzonych w ostatnich dwóch latach ograniczeń, jest wciąż znacząca nadprodukcja. Według zajmującej się restrukturyzacją firmy AlixPartners, w tym roku zaledwie 60 zakładów produkcyjnych będzie wykorzystywać od 70 do 80 proc. mocy wytwórczych, co jest poziomem niezbędnym do utrzymania zyskowności. Co prawda, w ubiegłym roku takie wielkości produkcji osiągała mniej niż połowa fabryk, ale tegoroczny nieco lepszy wynik nie poprawia znacząco sytuacji. Zdaniem prezesa Volkswagena Martina Winterkorna, europejski przemysł samochodowy powinien zamknąć część zakładów, by dostosować podaż do słabnącego rynku. - W zasadzie powinno się zamknąć dziesięć fabryk – powiedział Winterkorn podczas trwającego Salonu Samochodowego we Frankfurcie. Już wiadomo, że do końca przyszłego roku zrobi to Ford, General Motors i PSA.