Przez pięć sesji WIG spadł o 7 proc., w podobnym stopniu potaniał mBank, którego 69 proc. akcji jest w rękach Commerzbanku. – Sprzedaż mBanku jest w toku, nie będziemy komentować szczegółów tego procesu. Oczywiste jest, że sprzedamy tak wartościowe aktywo tylko za adekwatną cenę – mówi Erik Nebel, rzecznik Commerzbanku.
Czytaj także: Commerzbank nie sprzeda mBanku za bezcen
– To byłaby logiczna i zrozumiała decyzja, biorąc pod uwagę, że nastawienie do branży bankowej i ogólne nastroje na rynku pogorszyły się. Poza tym kilku potencjalnych inwestorów, takich jak Erste czy Credit Agricole, wycofało się z transakcji ze względu na jej złożoność. Odstąpienie od sprzedaży nie byłoby zatem dla mnie niespodzianką – mówi Jovan Sikimic, analityk Raiffeisen Centrobanku.
Czytaj także: Wirus osłabił światową gospodarkę
W połowie lutego zarząd Commerzbanku mówił, że przygotowania do transakcji są w toku, ale zaznaczył, że dojdzie do niej, tylko jeśli cena i warunki będą satysfakcjonujące. – Z tym może być problem, biorąc pod uwagę, że ofertę złożył – jak donoszą media – tylko jeden inwestor strategiczny, czyli Pekao. Faktyczny popyt na aktywa mBanku prawdopodobnie okazuje się niższy, niż pierwotnie sądzono – mówi Marta Jeżewska-Wasilewska, analityk Wood & Co. Dodaje, że do tego dochodzi wysokie skomplikowanie transakcji ze względu na duży portfel frankowy mBanku.