Ten 44-letni adwokat, obecnie starszy dyrektor ds. zachodniej półkuli w Narodowej Radzie Bezpieczeństwa USA, uzyskał 66,8 proc. głosów członków rady dyrektorów IADB. Minimum wynosiło powyżej 50 proc. głosów i poparcie co najmniej 15 z 28 krajów tego regionu należących do banku z siedzibą w Waszyngtonie. Clavier-Carone otrzymał poparcie 30 krajów, w tym 23 latynoskich. Obejmuje z końcem września 5-letnią kadencję po Luisie Alberto Moreno, b. ambasadorze Kolumbii w USA, który kierował tym bankiem przez 15 lat.
Przedstawiciele 16 krajów, w tym Francji i Argentyny, wstrzymali się od głosu wskazując, że nie podobał im się ten kandydat. Był jedynym, bo była prezydent Kostaryki Laura Chinchilla i doradca prezydenta Argentyny, Gustavo Beliz wycofali się przed głosowaniem — podał portal „Politico”.
Wybór Clavera-Carone oznacza koniec niepisanej tradycji, zgodnie z którą bankiem kieruje osobistość z Ameryki Łacińskiej, mimo że Stany są największym udziałowcem tego banku obok 47 pozostałych krajów, w tym 28 z regionu Ameryki Płd. — pisze „Le Monde”.
„Moje zaangażowanie jest takie samo: pracować z krajami członkowskimi IADB nad strategią umacniania banku i tworzenia okazji do dzielenia się pomyślnością i wzrostem gospodarczym” — oświadczył w komunikacie nowy prezes. Przywódcy latynoscy, dawni pracownicy administracji USA demokraci i eksperci wyrażali jednak zaniepokojenie, czy nowy prezes, postać wywołująca podziały w waszyngtońskich kołach, będzie w stanie współpracować z kongresmanami obu partii w spełnianiu obietnicy zapewniania więcej pieniędzy dla swego banku.
Bank jest ważnym źródłem finansowania krajów regionu Karaibów i Ameryki Łacińskiej, pożycza im rocznie po ok. 13 mld dolarów. Jego rola w najbliższych latach będzie jeszcze większa, bo wszystkie borykają się z recesją, która istniała przed pandemią, a ta jedynie pogłębiła ją.