W raporcie zawarto rekomendacje. Pierwsza dotyczy stymulowania pozasądowego zawierania ugód. Według autorów należy zredukować podsycane przez kancelarie odszkodowawcze oczekiwania kredytobiorców, że za korzystanie z kapitału banki będą naliczały zerowe opłaty w razie unieważnienia umowy. Zwracają uwagę, że niezależnie od kosztów środków potrzebnych do udzielenia kredytów banki były obciążane z tytułu tych aktywów: opłatami na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, podatkiem dochodowym, a od lutego 2016 r. także podatkiem bankowym.
– Stwierdzenie, że kredytodawcy nie przysługuje prawo do żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy to ekonomiczna herezja, której upowszechnianie byłoby groźne dla funkcjonowania gospodarki. Państwo powinno jak najszybciej określić maksymalny koszt kapitału w razie ugód – mówi prof. Pawłowicz.
Wcześniej pojawiały się informacje, że w razie unieważnień w sądach banki będą żądały opłat za kredyt w wysokości nawet podobnej do wypłaconego kapitału, co było odbierane jako próba zastraszania klientów przed pójściem do sądów. KOF rekomenduje, aby maksymalny koszt takiej opłaty został określony ustawowo i proponują stawkę WIBOR 3M powiększoną o średnią marżę dla kredytów złotowych. Byłoby to zdaniem ekspertów rozwiązanie uczciwe wobec klientów mających kredyt w złotych. Maksymalny koszt tej opłaty można by określić też na bazie średniego oprocentowania depozytów lub na podstawie średniego kosztu kapitału podawanego w danych NBP.
Frankowicze kwestionują jednak zasadność opłaty za korzystanie z kapitału, twierdzą nawet, że jej brak dla banku byłby jak kara (ich zdaniem zasłużona). – Jeśli umowa najmu mieszkania zostałaby po latach unieważniona, to czy wynajmujący nie mógłby żądać czynszu od korzystającego z lokalu? – pyta retorycznie prof. Pawłowicz.
Wpływ na składki BFG
Według ekspertów KOF warto rozważyć „niewielkie finansowe zachęty dla stron zawierających ugody". To właśnie rozbudzone oczekiwania frankowiczów i niska chęć banków do oferowania atrakcyjnych dla nich warunków (większa korzyść dla klienta to większa strata banku) powodowały brak ugód.
Wspomniane finansowe zachęty mógłby inicjować Bankowy Fundusz Gwarancyjny. „Nie chcielibyśmy sugerować, w jakiej formie. Ewentualne wsparcie dla kredytobiorcy byłoby uwarunkowane zgodą kredytobiorcy na mediacje i zawarcie ugody. Uważamy również, że ze względu na ryzyko systemowe i konsekwencje społeczne uzasadnione byłoby wsparcie programu zawierania ugód ze środków publicznych, np. w określonej proporcji do środków zaangażowanych przez BFG" – dodają autorzy.