To mniej o 59 proc. niż rok temu i o 56 proc. niż w poprzednim kwartale, ale o blisko 7 proc. więcej od prognoz.
Czytaj także: To jeszcze nie koniec zwolnień w bankowości
Presja na wyniki
Struktura wyników nie daje bankowcom wielkich powodów do zadowolenia. Głównie przyczyną przebicia prognoz były rezerwy niższe od oczekiwań, wyższy wynik z opłat i prowizji oraz dodatkowe zyski ze sprzedaży obligacji. Wynik odsetkowy, czyli główne źródło przychodów branży, był zgodny z prognozami. Wyniósł 9,47 mld zł, co oznacza spadek o 8,7 proc. rok do roku wynikający z cięcia stóp procentowych wiosną, które uderzyło w marżę odsetkową, oraz z hamującej akcji kredytowej.
Na osłodę pozostaje bankom silny wynik z opłat i prowizji, który wyniósł 3,88 mld zł, co oznacza nie tylko przebicie prognoz o 3 proc., ale przede wszystkim duże zwyżki rok do roku (9,5 proc.) i w porównaniu z poprzednim kwartałem (6,4 proc.). Bankom sprzyjały w tym zakresie m.in. większa aktywność inwestorów indywidualnych (rosnące obroty biur maklerskich i sprzedaż jednostek uczestnictwa TFI), większa liczba transakcji kartami i wymiany walut, a dzięki dużej nadpłynności także prowizje pobieranie od większych sald depozytów przedsiębiorstw. Mocny wynik z opłat i prowizji częściowo neutralizuje spadek zysków z odsetek i choć udział tej pierwszej kategorii w przychodach branży wzrósł w 2020 r., to wciąż nie ma aż tak istotnej wagi. W 2020 r. w bankach komercyjnych udział wyniku prowizyjnego w przychodach urósł do 23 proc. z 19 proc. w 2019 r., udział odsetkowego nadal oscyluje wokół 73 proc.