Jeden z największych banków inwestycyjnych świata ma problem, który wywołała wewnętrzna ankieta przeprowadzona wśród analityków pracujących w Goldman Sachs nie dłużej niż rok. Są to w większości młodzi pracownicy świeżo po studiach, którzy marzą o rozpoczęciu kariery finansowej na Wall Street. Niestety okazało się, że już w pierwszym roku boleśnie rozbijają się o twardą rzeczywistość.
Jak wynika z ankiety, najmłodsi bankierzy Goldman Sachs pracują średnio aż 95 godzin tygodniowo, a śpią ledwie po 5 godzin. Jak twierdzą, często pracują od wczesnego rana do północy albo nawet dłużej i kładą się spać o godzinie 3.00 nad ranem. Narzekają też na „obraźliwe i nieludzkie” traktowanie nowych prawników przez menedżerów. Przepracowanie, zmęczenie i koszmarne warunki pracy miały u wszystkich respondentów przełożyć się na problemy zdrowotne i fizyczne oraz pogorszenie relacji z bliskimi, z kolei aż 77 proc. z nich wyznało, że padło ofiarą nadużyć i mobbingu.
Czytaj także: Pandemia rujnuje przyszłość młodych. Niższe zarobki do końca życia
„Brak snu, fatalny sposób traktowania przez starszych bankierów, ciągły stres… Przeszedłem już przez opiekę zastępczą, ale to jest gorsze” - napisał w ankiecie jeden z respondentów, cytowany przez BBC. Inny z kolei stwierdził: „To już przekracza poziom ciężkiej pracy, to jest po prostu nieludzkie”.
Ankieta błyskawicznie obiegła internet, wzbudzając powszechne oburzenie i stawiając giganta z Wall Street w wyjątkowo negatywnym świetle. Młodzi bankierzy zagrozili już, że jeśli bank nie podejmie stosownych działań i nie poprawi warunków ich pracy, odejdą w ciągu sześciu miesięcy. Domagają się maksymalnie 80 godzin pracy tygodniowo i żadnych obowiązków służbowych w piątki po godzinie 21.00 oraz w soboty. Apeluję też o bardziej realistyczne terminy na wykonanie zleconych zadań oraz zmniejszenie presji i stresu w środowisku pracy.