Wyniki banków nie tak złe, ale może być gorzej

Spadek zysków kredytodawców będzie jeszcze postępował, co negatywnie wpłynie na ich rentowność i zdolność do finansowania gospodarki.

Aktualizacja: 06.08.2020 06:26 Publikacja: 05.08.2020 21:00

Wyniki banków nie tak złe, ale może być gorzej

Foto: Adobe Stock

Czołowe banki z GPW podały już wyniki za II kwartał. PKO BP, Pekao, Santander, mBank i Millennium miały w tym okresie 1,61 mld zł zysku netto, o 46 proc. mniej niż rok temu (więcej w ramce obok).

Czytaj także: Banki „kroją" klientów jak tylko mogą. Horrendalne podwyżki

Rentowność spada

Powodem pogorszenia jest pandemia – wzrost odpisów kredytowych (na razie to dopiero rezerwy na oczekiwane straty, a nie już ponoszone) i spadek przychodów po cięciu stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej z 1,5 proc. do zaledwie 0,1 proc.

Na razie jednak spadek zysków banków nie jest aż tak wielki, jak wydawać się mogło na początku pandemii. – Wyniki może nie są dramatycznie słabe, ale spójrzmy, kiedy ostatnio banki miały takie rezultaty. Z wyjątkiem PKO BP pod względem zysku netto spółki cofnęły się o dziesięć czy kilkanaście lat. Co więcej, w kolejnych kwartałach zyski raczej dużo nie wzrosną –mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM. Wyniki będą pod presją, bo w pełni uwydatni się negatywny wpływ cięcia stóp na wynik odsetkowy, banki nadal będą tworzyć spore rezerwy na skutki pandemii i na ryzyko prawne hipotek frankowych.

– Po publikacji przez banki raportów za II kwartał nadal jesteśmy trochę we mgle i nie znamy ostatecznego wpływu cięcia stóp na marżę i wynik odsetkowy. Pozytywne jest to, że część banków zrewidowało w górę wcześniejsze pesymistyczne szacunki wpływu niższych stóp na wynik odsetkowy – mówi Kamil Stolarski, analityk w Santander BM.

Wyjaśnia, że zdecydowało o tym szybsze i głębsze niż oczekiwano cięcie kosztów finansowania (mniejsze oprocentowanie depozytów) oraz szybsze zwiększenie bilansów banków dzięki dużemu wzrostowi płynności.

Wielką niewiadomą są odpisy kredytowe. Do tej pory klienci dobrze spłacają zobowiązania, ale pomagały im tarcze antykryzysowe i wakacje kredytowe. – Teraz wygląda na to, że większość banków spodziewa się, iż w przyszłym roku odpisy będą nawet wyższe niż w tym. Choć niektóre wskazują, że są teraz bardziej optymistyczne pod tym względem niż jeszcze w kwietniu czy maju, gdy być może były za bardzo pesymistyczne. To pozytywna informacja. Podobnie jak sugestia, że wraca popyt na kredyty klientów indywidualnych, gorzej z firmami – dodaje Stolarski.

W jego ocenie najlepsze banki zanotują w tym roku około 5–6 proc. ROE (w 2019 r. czołówka miała 10–12 proc. ROE). – Czyli to słaby rezultat, ale mogło być znacznie gorzej i takie były obawy w marcu, gdy weszły ograniczenia pandemiczne – mówi Stolarski.

– Takie ROE to słabe rezultaty, choć na razie nie jest dramatycznie w większości banków. Ale pamiętajmy, że mówimy o najlepszych bankach sektora. Dramatycznie może być w mniejszych podmiotach. Poza tym to dopiero jeden kwartał słabszej koniunktury, a procesy uruchomione pandemią, takie jak spadek popytu w wielu branżach, trwalszy spadek zainteresowania częścią usług czy produktów, wcale się nie odwracają – zaznacza Materna. Podobnie ze stopami procentowymi, które jeszcze długo mogą pozostać niemal zerowe.

Spadek rentowności banków to nie tylko problem ich akcjonariuszy, ale potencjalnie także gospodarki. Mniejszy przyrost zysków banków to wolniejszy wzrost kapitałów, a te są niezbędne ze względów regulacyjnych do zwiększania akcji kredytowej. Niedawno przed zjawiskiem nadmiernego ograniczenia podaży kredytu ostrzegał Związek Banków Polskich, na takie ryzyko zwracał uwagę też Narodowy Bank Polski. Z drugiej strony w czasie kryzysu spodziewany jest nie aż tak duży popyt na finansowanie. Widać to wyraźnie po firmach, które korzystają z rządowych tarcz, głównie tej finansowej PFR, i w obliczu wstrzymania inwestycji z powodu niepewności gospodarczej rosną ich zapasy gotówki, więc nie sięgają po nowe kredyty (a wręcz nadpłacają dotychczasowe).

– Bez względu na to, czy wartość udzielonych kredytów spadnie ze względów podażowych, co może wynikać ze słabości kapitałowej banków, czy popytowych, z powodu niskiego zapotrzebowania ze strony firm i konsumentów, skutek będzie taki sam: niższe tempo inwestycji, a zatem też wzrostu PKB. Dlatego nie cieszyłbym się aż tak z faktu, że przy zmniejszonym popycie na pożyczki bankom nie zabraknie kapitału. Brak kapitału najboleśniej odczujemy, gdy będzie on potrzebny do finansowania powstającej z kolan gospodarki. Wtedy będzie on czynnikiem ograniczającym wzrost i odbicie – dodaje Materna.

Trudne cięcie kosztów

Banki starają się ciąć wydatki operacyjne, aby bronić rentowności. Jednak Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, zaznacza, że niemożliwe jest ścięcie kosztów tak, aby w tym roku zysk banku był podobny jak w 2019 r. – Skala spadku przychodów banków związana z obniżką stóp procentowych o 140 pkt baz. jest tak duża, że żaden bank nie jest w stanie jej zrekompensować. Do tego dochodzą koszty rezerw na niespłacane kredyty, które będą sporo większe. Naszym celem nie jest powrót w rok czy dwa do wyniku z 2019 r., ale dostosowanie wyniku do nowej sytuacji makroekonomicznej – zaznacza Jagiełło.

Gorsza kondycja sektora

Łączny zysk netto PKO BP, Pekao, Santandera, mBanku i Millennium wyniósł blisko 1,61 mld zł. To o niemal 46 proc. mniej niż rok temu i więcej o 66 proc. niż w I kwartale. Tak duży spadek zysku w ujęciu rocznym to głównie efekt zmniejszenia się wyniku z odsetek o 1,5 proc. (to pozornie niewiele, ale działa tu duża dźwignia operacyjna, bo stanowi on około 70 proc. przychodów sektora), kwartalnie spadł o 7 proc. Duże znaczenie miał też wzrost odpisów kredytowych o blisko 80 proc. (kwartalnie o 2,5 proc.). Pogorszył się także wynik z opłat i prowizji, co jest efektem mniejszej sprzedaży i aktywności klientów. Z kolei zwiększenie zysku netto w porównaniu z I kwartałem, mimo niższych przychodów, to efekt wysokiej składki płaconej w pierwszych miesiącach roku przez sektor na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Dzięki temu koszty były teraz o jedną czwartą niższe niż wtedy.

Czołowe banki z GPW podały już wyniki za II kwartał. PKO BP, Pekao, Santander, mBank i Millennium miały w tym okresie 1,61 mld zł zysku netto, o 46 proc. mniej niż rok temu (więcej w ramce obok).

Czytaj także: Banki „kroją" klientów jak tylko mogą. Horrendalne podwyżki

Pozostało 95% artykułu
Banki
Frankowa kontrofensywa banków. Nie warto jej lekceważyć
Banki
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego
Banki
Czy polskie banki chcą brać udział w odbudowie Ukrainy? Oto wyniki badań
Banki
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Banki
Ostatni wielki rosyjski bank państwowy zostanie odcięty od zachodnich rynków