mBank, podobnie jak inni kredytodawcy na GPW, rezerwy na ryzyko prawne hipotek frankowych zawiązuje od IV kwartału 2019 r. włącznie. Tym razem rezerwa wyniosła 440 mln zł i obciąży wyniki IV kwartału 2020 r. Dla porównania w III kwartale rezerwa wyniosła 185,8 mln zł, w II kwartale było to 189 mln zł a w I kwartale niecałe 13 mln zł.

mBank to bank jeden z najbardziej eksponowanych na frankowy problem. Ma 13,6 mld zł hipotek tego typu, co stanowi 12 proc. jego portfela brutto. Ma także sporo pozwów: we wrześniu 2020 r. było ich 6,44 tys., czyli o 2,73 tys. więcej niż trzy kwartały wcześniej. Łączne rezerwy banku na ten cel wynosiły wtedy ponad 860 mln zł, urosły w tym czasie o ponad 380 mln zł.

Duża rezerwa mBanku w IV kwartale może oznaczać jego stratę netto w IV kwartale 2020 r. Dla porównania w II i III kwartale, gdy rezerwy na franki wyniosły około po 180-190 mln zł, bank zanotował odpowiednio 87 mln zł i 101 mln zł zysku netto. Teraz rezerwy okazały się o około 250 mln zł większe, co oznaczałoby wyraźną stratę przy niezmienionych innych elementach rachunku wyników. Nie wiadomo jednak jakie tym razem będą rezerwy na pandemię.

O rezerwach w IV kwartale na hipoteki frankowe poinformowali już m.in. BNP Paribas (102 mln zł) i BOŚ (20 mln zł). Prawdopodobnie zawiążą je też Millennium i PKO BP, choć one zwykle nie informowały o nich w raportach bieżących. Teoretycznie rezerwy powinien też zawiązać Getin Noble Bank, który ma duży portfel tych kredytów i bardzo niski, najniższy na GPW, wskaźnik pokrycia rezerwami.

Od dwóch lat szybko przybywa pozwów sądowych składanych przez frankowiczów. Na koniec września łączna liczba indywidualnych spraw frankowych dziewięciu banków z GPW mających hipoteki walutowe wyniosła 24,4 tys., przez trzy kwartały przybyło ich 12,6 tys. Wartość przedmiotu sporu wyniosła 4,6 mld zł, czyli urosła w tym czasie o 2,8 mld zł.