W lutym udało nam się dotrzeć do 60 wyroków sądów w sprawach frankowych. Jest ich znacznie mniej niż w poprzednich miesiącach. W styczniu – jak wynika z danych Votum Robin Lawyers – było 80 wyroków, a w grudniu i listopadzie ubiegłego roku odpowiednio 148 i 134.
– Obecnie ponad 80 proc. sądów wstrzymuje się z podejmowaniem działań, w oczekiwaniu na uchwałę Sądu Najwyższego, w tym zwłaszcza sądy wrocławskie i łódzkie – mówi mec. Jędrzej Jachira, partner zarządzający w Kancelarii Sobota obsługującej frankowiczów.
Pod koniec stycznia ujawniono, że Izba Cywilna Sądu Najwyższego wyda 25 marca uchwałę, która powinna rozwiać największe wątpliwości dotyczące rozstrzygnięć frankowych. Powinno to ułatwić pracę sędziom, zwiększyć przewidywalność i ujednolicić wyroki. Dlatego sądy wolą poczekać na tę kluczową uchwałę. Jachira dodaje, że większość z nich nie formalizuje tego poprzez wydanie postanowienia o zawieszeniu postępowania, lecz informuje o tym strony podczas posiedzeń. – Wiele wskazuje zatem na to, że hamulec zwolni się pod koniec marca i większość sądów wróci do spraw frankowiczów. Mam nadzieję w jeszcze lepszym tempie niż dotychczas – mówi Jędrzej Jachira.
Z obserwacji mec. Wojciecha Bochenka z Kancelarii Bochenek i Wspólnicy wynika, że zawieszanie postępowań sądowych nie jest masowe. – Na pewno nie tak, jak w przypadku oczekiwania na wydanie wyroku przez Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie państwa Dziubaków z października 2019 r. Sądy normalnie wydają wyroki w rozpatrywanych sprawach, choć można zaobserwować tendencję do odraczania ogłoszenia wyroku po terminie wydania uchwały przez Sąd Najwyższy – mówi Bochenek.
W lutym nie zmieniły się trendy dotyczące orzecznictwa w sprawach frankowych. Spośród 60 wyroków, do których udało się nam dotrzeć, 51 było korzystnych dla kredytobiorców, siedem – dla banków, a w dwóch przypadkach uchylono wyroki i skierowano sprawę do ponownego rozstrzygnięcia.