UKNF chce uatrakcyjnić hipoteki ze stałą stopą. Ze zmienną podrożeją?

Nadzór rozważa obłożenie kredytów mieszkaniowych o zmiennej stopie procentowej wyższymi wymogami kapitałowymi.

Publikacja: 18.11.2021 21:00

UKNF chce uatrakcyjnić hipoteki ze stałą stopą. Ze zmienną podrożeją?

Foto: Adobe Stock

W Polsce hipoteki o stałej stopie procentowej stanowiły w końcu 2020 r. tylko 1,8 proc. wartości kredytów mieszkaniowych brutto. Mimo że zgodnie z obowiązującymi od lipca wymogami rekomendacji S wszystkie banki mają już w ofercie hipoteki o stałej stopie, to ostatnio sprzedaż takich kredytów jest wręcz śladowa.

Czytaj więcej

Raty hipotek zdrożeją o prawie jedną czwartą

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego już od dawna zwraca uwagę, że należy zmniejszyć różnicę w cenie między hipotekami o zmiennym i stałym oprocentowaniu. Teraz raty tych drugich są wyższe o około 10 proc., co zniechęca klientów do ich zaciągania mimo większego bezpieczeństwa niż w przypadku kredytów o zmiennym oprocentowaniu. Jednym z powodów wyższej ceny jest to, że polskie banki w niedostatecznym stopniu finansują się długoterminowymi źródłami o stałej stopie.

Dlatego UKNF zwraca uwagę, że rozpoczął prace nad reformą warunków emisji listów zastawnych, czyli narzędzia umożliwiającego bankom zarządzanie ryzykiem stopy procentowej na dużą skalę, ułatwiającego oferowanie kredytów o stałej stopie na atrakcyjnych warunkach (dotyczy to zwłaszcza stałej stopy obowiązującej w całym okresie trwania kredytu, a nie tylko przez parę lat, jak teraz).

Problem z hipotekami o zmiennej stopie jest taki, że są bardziej ryzykowne w razie wzrostu kosztu pieniądza. Wyższe raty mogą być dotkliwe dla osób, które zaciągnęły kredyt mieszkaniowy od wiosny 2020 r., gdy obniżono stopy niemal do zera. Od początku czerwca 2020 r. do końca września 2021 r. banki udzieliły 331 tys. hipotek wartych 103 mld zł (całość złotowych hipotek to 390 mld zł).

„Mając na uwadze ryzyko, jakie może się zmaterializować w sytuacji dalszego wzrostu stóp, analizujemy możliwości pokrycia tego ryzyka" – podaje nadzór. Wśród dostępnych narzędzi wymienia zalecenie kapitałowe w ramach filaru II (P2G, ang. Pilar 2 Guidance). „To narzut kapitałowy, jaki bank powinien utrzymać ponad obowiązkowe wymogi, pełniący funkcję bufora na wypadek wystąpienia warunków skrajnych. Wysokość narzutu P2G, dotąd w Polsce jeszcze niewykorzystywanego, określa się w przeglądzie i oceny nadzorczej (BION)", podaje KNF. Narzut byłby zalecany bankom, więc w przeciwieństwie do wymogu w ramach filara II (P2R, ang. Pilar 2 Requirement) stosowanego już jako bufor na hipoteki frankowe, nie musiałby być od razu spełniany przez instytucje finansowe. „W razie przedłużającego się niespełniania przez bank zalecenia P2G mogłoby dojść do zamiany go na wymóg P2R", podaje KNF.

Skutek mógłby być taki, że banki, zmuszone do utrzymywania wyższych wymogów na hipoteki zmiennoprocentowe, podniosłyby marże tych kredytów, aby obronić ich rentowność. Dla klienta oznaczałoby to wzrost oprocentowania i raty kredytu, a w rezultacie relatywne uatrakcyjnienie hipotek o stałym oprocentowaniu. To może skutkować obniżeniem rekordowej ostatnio sprzedaży kredytów mieszkaniowych. Wcześniej pojawiały się propozycje obniżenia cen hipotek stałoprocentowych poprzez wyłączenie tych aktywów z podatku bankowego. Były też głosy, aby mocniej ograniczyć zdolność kredytową klientów biorących hipotekę o zmiennym oprocentowaniu.

– Skuteczność wpływania na banki przez wymogi kapitałowe zależy od ich pozycji kapitałowej. Ta w większości instytucji jest silna, więc niekoniecznie muszą one reagować na takie impulsy, choć oczywiście w przypadku tak długoterminowego kredytu powinny brać pod uwagę także swoją przyszłą sytuację kapitałową – ocenia Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego. Uważa, że wyższy wymóg kapitałowy na hipoteki o zmiennym oprocentowaniu może wpłynąć nierównomiernie na decyzje poszczególnych banków o podwyżce marż: bardziej dotknąłby banki frankowe, jak mBank i Millennium, mniej Pekao i ING Bank Śląski, które mają większą nadwyżkę kapitału (skorygowaną o potencjalne koszty frankowe).

W Polsce hipoteki o stałej stopie procentowej stanowiły w końcu 2020 r. tylko 1,8 proc. wartości kredytów mieszkaniowych brutto. Mimo że zgodnie z obowiązującymi od lipca wymogami rekomendacji S wszystkie banki mają już w ofercie hipoteki o stałej stopie, to ostatnio sprzedaż takich kredytów jest wręcz śladowa.

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego już od dawna zwraca uwagę, że należy zmniejszyć różnicę w cenie między hipotekami o zmiennym i stałym oprocentowaniu. Teraz raty tych drugich są wyższe o około 10 proc., co zniechęca klientów do ich zaciągania mimo większego bezpieczeństwa niż w przypadku kredytów o zmiennym oprocentowaniu. Jednym z powodów wyższej ceny jest to, że polskie banki w niedostatecznym stopniu finansują się długoterminowymi źródłami o stałej stopie.

Pozostało 80% artykułu
Banki
Frankowa kontrofensywa banków. Nie warto jej lekceważyć
Banki
Bank Pekao SA z ofertą EKO kredytu mieszkaniowego
Banki
Czy polskie banki chcą brać udział w odbudowie Ukrainy? Oto wyniki badań
Banki
Część członków RPP kruszeje w sprawie wiosennych obniżek stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Banki
Ostatni wielki rosyjski bank państwowy zostanie odcięty od zachodnich rynków