– Wszyscy zamarli w oczekiwaniu na orzeczenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, ale tak jak przewidywałem, sąd znów przełożył termin publikacji. Pewnie takie przekładanie może jeszcze trwać. Nie chciałbym być w skórze sędziów Sądu Najwyższego – mówił w piątek Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego.
Wskazał, że banki wciąż nie oferują ugód dla kredytobiorców, zasłaniając się oczekiwaniem na wyrok Sądu Najwyższego. – Nie ma dobrego rozwiązania w sprawie tych fatalnych decyzji sprzed lat. To bardzo skomplikowana sprawa, nie podejmuję się jej oceny, na szczęście nie jest moim zadaniem rozwiązanie tego problemu. Dobrego rozwiązania nie ma. Wszystkie są złe, trzeba wybierać spośród nich to mniej złe – stwierdził Glapiński. Dodał, że rozwiązanie nie może zaburzyć społecznego poczucia sprawiedliwości, tzn. nie może ono faworyzować frankowiczów względem kredytobiorców złotowych.
Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska zarządziła przesunięcie na 11 maja terminu posiedzenia składu Izby Cywilnej SN w sprawach frankowych. To drugie przełożenie publikacji tej uchwały. Pierwotny termin, czyli 25 marca, został przesunięty na 13 kwietnia z powodu choroby Manowskiej. Teraz jako powód podano pandemię i wyznaczone na 29 kwietnia orzeczenie TSUE.