W piątek banki frankowe na GPW lekko traciły po tym, jak w czwartek zyskiwały nawet po 6 proc. Zwyżki te napędził wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie kredytów frankowych. Trybunał stwierdził, że to krajowe sądy mają decydować o skutkach obecności klauzul niedozwolonych w umowach.
Brak jasnych wskazówek
Wzrost notowań banków może sugerować, że wyrok TSUE był bardziej korzystny dla sektora finansowego niż klientów. – Wyrok pozostawił bankom nadzieję. W miarę powszechne jest przekonanie, że TSUE jest bardziej prokonsumencki niż polskie sądy i skoro nie skorzystał z okazji, aby wykluczyć, w razie unieważnienia umowy, możliwość płacenia przez konsumentów za to, że dysponują pieniędzmi, to uznano, że polskie sądy, nie mając związanych rąk w tym zakresie, będą przyznawać bankom wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Jednak do tej pory w nielicznych wyrokach dotyczących tej sprawy sądy powszechne nie decydowały się na zasądzanie takiego wynagrodzenia – komentuje Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego.
Dodaje, że po czwartkowym wyroku TSUE nadal aktualne jest stwierdzenie z uzasadnienia wyroku Sądu Najwyższego z grudnia 2019 r., że unijne orzecznictwo nie wyklucza wysuwania przez banki takich roszczeń. – Jednak we wspomnianym uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego nie było żadnego definitywnego stwierdzenia, jak takie wynagrodzenie miałoby być liczone. To jest kluczowy problem i właśnie ze względu na brak jednego, bezdyskusyjnego sposobu liczenia uważam, że najprawdopodobniej banki nie będą miały prawa do wynagrodzenia – mówi Powierża.
– Czwartkowy wyrok TSUE nie zmienił mojego podejścia do liczenia terminu biegu przedawnienia roszczeń banku wobec klienta. Nadal zakładam, że będzie się go liczyć od zakwestionowania przez klienta umowy lub wydania wyroku sądu unieważniającego ją. Zmiana orzecznictwa polskich sądów w kierunku stosowania średniego kursu NBP wygląda teraz na nieprawdopodobną, ale biorąc pod uwagę zmiany w orzecznictwie w przeszłości i to, ile potencjalnie setek tysięcy spraw przed nami, w epopei frankowej niczego nie można wykluczyć – dodaje Powierża.