Polskie elity niczym dzieci odmawiają wzięcia odpowiedzialności za konsekwencje swoich działań, wśród których należy wymienić nie tylko hamowanie transformacji energetycznej, brak inwestycji w energetykę jądrową czy blokowanie rozwoju energetyki wiatrowej, ale również dalszą prywatyzację transportu publicznego, ochrony zdrowia oraz kryzys mieszkaniowy.
Wymierające ekosystemy i coraz mniej stabilny klimat to palące dowody na wyczerpanie się obecnego modelu gospodarki. Największe koszty katastrofy poniosą dopiero nasze dzieci i wnuki - piszą aktywiści miejscy.