3 listopada – ponad miesiąc temu – prezydencki projekt ustawy dotyczący wad letalnych płodu został skierowany do pracy w sejmowych komisjach. Politycy PiS zapewniają, że gdy tylko Trybunał Konstytucyjny ukończy prace nad uzasadnieniem wyroku z 22 października, wtedy ruszą prace legislacyjne nad ustawą. W pierwotnej wersji miała być przedmiotem obrad komisji jeszcze w tygodniu, w którym została złożona. Prace jednak nie ruszyły w ogóle.
Co w takim razie z uzasadnieniem wyroku TK? Jak wynika z naszych rozmów, jest już praktycznie gotowe. Ale politycy PiS – zarówno oficjalnie, jak i nieoficjalnie – nie chcą nawet spekulować, czy zostanie opublikowane w ciągu najbliższych dni, tygodni czy na początku 2021 roku.
Po co ten impet?
Co więcej, w klubie PiS w Sejmie można spotkać się z opinią, że nawet po publikacji uzasadnienia nie ma żadnej gwarancji, że ruszą prace nad prezydenckim projektem. Dlaczego? Nie ma on takiego poparcia w PiS, by było możliwe jego przegłosowanie bez poparcia opozycji. Sam inicjator nie kwapi się, by nadawać mu polityczny impet. – Prezydent tak naprawdę był zadowolony z decyzji TK – sugeruje jeden z posłów klubu PiS, z którym rozmawiamy o sytuacji. Niechętni prezydentowi politycy PiS dodają, że jego działania nie mają w sobie żadnej myśli strategicznej, a Andrzej Duda angażuje się w kolejne projekty na zasadzie ad hoc, bez większego przemyślenia sprawy. Jedynym w zasadzie bardziej konsekwentnie prowadzonym tematem przez prezydenta – jak zwracają uwagę nasi rozmówcy – jest sprzeciw wobec „piątki dla zwierząt" i ogólnie sprawy rolnictwa.
Dlatego coraz bardziej realny staje się scenariusz, w którym jedyne, co prawnie i politycznie wydarzy się w tej sprawie po stronie TK czy Zjednoczonej Prawicy, to publikacja wyroku wraz z orzeczeniem. Może to być sposób na wyjście z całej sytuacji. – To orzeczenie będzie jak konkluzje do szczytu Rady Europejskiej w sprawie praworządności – ocenia nasz dobrze poinformowany rozmówca z PiS. „Rzeczpospolita" w ubiegłym tygodniu pisała, że uzasadnienie może osłabić wyrok z 22 października.
Wysocy rangą politycy PiS liczyli, że w kilka tygodni po wyroku TK protesty utracą impet, tak samo jak działania opozycji (w tym Ogólnopolskiego Strajku Kobiet). Oficjalnie nadzieję na stopniowe wygaszanie protestów wyrażał np. wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.