Według analiz „Polityki w Sieci" temat #StrajkKobiet „praktycznie przestał istnieć w social mediach". PS odnotowuje spadek zasięgów interakcji o 97 proc. I wskazuje trzy główne momenty i przyczyny spadków: eskalacja żądań (spadek 30 proc.), brak pomysłu na formę protestów (przypadek KOD) i bardzo duży spadek zainteresowania w momencie powołania rady konsultacyjnej, do której weszli m.in. byli politycy i osoby związane z Platformą Obywatelską.
Taka interpretacja zasięgów nie uwzględnia jednak jednego elementu: to może być także naturalna dynamika protestów, które – nagłaśniane w mediach społecznościowych – przyjęły ich tempo i sposób istnienia w społeczeństwie, szczególnie wśród najmłodszych odbiorców. Protesty integrowały pokoleniowo, ale samo uczestnictwo podobne było raczej do naciśnięcia na Facebooku znaczka „lubię to" i wypełnienia w ten sposób powinności uczestnika/uczestniczki wydarzeń.
Co w związku z tym planują działaczki OSK, by odzyskać choć część uwagi osób, które do tej pory były politycznie raczej bierne? Na środę planowany jest kolejny duży protest: zamiast mniejszych wydarzeń, np. poniedziałkowych blokad w stolicy, blokada ma dotyczyć całego Sejmu, który właśnie 18 listopada zaczyna obrady. – Zbierajcie siły! – zachęcała do udziału Marta Lempart. Należy się jednak spodziewać, że tym razem policja dostanie bardziej stanowcze rozkazy i może dojść do dość dramatycznych zatrzymań. – O ile będzie to rujnować wizerunek policji, o tyle – jeśli oczywiście ofiarami nowych instrukcji dla funkcjonariuszy będą padać osoby pokojowo demonstrujące – dla nich będzie to umocnienie wizerunku kobiet walczących z niesprawiedliwością i światem mężczyzn – przyznaje nieoficjalnie jedna z uczestniczek i organizatorek protestów.
O represjach mówiła też jedna z liderek OSK Klementyna Suchanow podczas konferencji prasowej w niedzielę. – Obserwujemy powrót represji, zaczynają się one od miękkich działań, ale mogą się skończyć inaczej. Zaczyna się „coś poważnego" i my to dostrzegamy.
A Agnieszka Czerederecka wskazywała, że już podczas sobotniego protestu pod Sejmem w rytmie techno spisywane były wszystkie osoby przechodzące ulicą Wiejską, grożono im mandatami i karami sanepidu. Zdaniem aktywistki policja zmienia taktykę wobec protestów. Świadczyć o tym może także sposób traktowania zatrzymanych. Policja opublikowała np. zdjęcia z zatrzymania sprawcy podpalenia mieszkania 11 listopada, na którym widać, że 36-letni mężczyzna jest skuty – ale do przodu, co jest dla osoby zatrzymanej mniej dolegliwą formą ograniczenia ruchu niż skucie z tyłu. Tymczasem jedna z działaczek OSK, zatrzymana parę dni wcześniej przy ul. Książęcej, była przetrzymywana kilka godzin z rękami skutymi do tyłu „tylko dlatego, że spokojnie spacerowała po ulicy".