Nie tak blisko
To ostatnie nie dotyczy prezydenta Trumpa, który od samego początku pandemii unika zakrywania twarzy nawet podczas spotkań wyjazdowych czy obchodów z udziałem weteranów II wojny światowej.
Jak donosi prasa, w Białym Domu następuje przewrót w podejściu do zagrożenia ze strony Covid-19 i czuć tam podwyższony poziom niepokoju. Prezydent Trump, który do tej pory myślał, że nic mu nie zagraża, skoro wszyscy wokół niego są badani, jest poirytowany wprowadzanymi ograniczeniami, ale podobno wystraszył się tym, że jego kamerdyner, który m.in. podawał mu jedzenie, jest zakażony. Denerwuje się też, gdy współpracownicy podchodzą zbyt blisko niego.
Część pracowników Białego Domu wciąż sceptycznie podchodzi do środków bezpieczeństwa. Wiceprezydent Mike Pence, który miał kontakt z zakażonymi pracownikami, wbrew zaleceniom Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC), nie planował poddawania się kwarantannie, tłumacząc, że jego badania na obecność koronawirusa wychodzą negatywne.
Dwie najważniejsze osoby obok siebie
– Dziwię się, że Biały Dom tak lekko podchodzi do wytycznych swoich agencji dotyczących noszenia maski, badań, izolacji. Nie tylko dają zły przykład, ale narażają prezydenta – powiedziała w wywiadzie prasowym Kavita Patel, lekarka i doradca ds. zdrowia z administracji Baracka Obamy. Podkreśla, że zachowanie ostrożności w obecnych czasach ma konsekwencje na poziomie bezpieczeństwa narodowego. – Szokuje mnie, jak często prezydent i wiceprezydent – dwie najważniejsze osoby w państwie – przebywają obok siebie – dodała.
Wielu pracowników Białego Domu dostało polecenie pracy z domu. Kilkoro pracowników administracji poddało się przepisowej dwutygodniowej kwarantannie, w tym mąż sekretarz prasowej wiceprezydenta Stephen Miller, dr Robert Redfield, dyrektor CDC; dr Stephen Hahn, komisarz Administracji Jedzenia i Leków (FDA), oraz dr Anthony Fauci, który jest jednym z głównych doradców prezydenta ds. pandemii. Wszyscy brali udział w spotkaniach w Białym Domu, w których obecna była Katie Miller.
Ogromny postęp?
Redfield, Hahn i Fauci mieli za pomocą wideokonferencji wziąć udział we wtorkowych przesłuchaniach przed senackimi komisjami, które oceniają pracę rządu w czasie pandemii. Fauci, który w tym kryzysie wyłonił się jako jeden z najbardziej szanowanych i zaufanych głosów, planował ostrzec Amerykę przed „niepotrzebnymi cierpieniem i zgonami”, jeżeli kraj się otworzy za szybko.