Revenge porn, czyli porno zemsta, polegająca na udostępnianiu intymnych zdjęć w internecie w ramach zemsty na byłym partnerze czy partnerce, to poważny problem. Zdjęcia takie rozchodzą się nie tylko poprzez wyspecjalizowane serwisy, ale także poprzez media społecznościowe. Walka z tym zjawiskiem nie jest łatwa, a nowe formy udostępniania zdjęć, choćby w Messengerze ułatwiają udostępnianie zdjęć bez zgody obecnych na nich osób, choćby za pomocą funkcji „dnia” wzorowanej na Snapchacie.
Facebook nie zamierza jednak tolerować tego zjawiska w ramach swoich aplikacji i serwisów, niezależnie od tego, że i tak generalnie nie toleruje pornografii (naga kobieca pierś na zdjęciu blokowana jest szybciej niż bezgłowe ciało). Jednak zdjęcia takie muszą często przewijać się przez serwis, skoro gigant społecznościowy ogłosił w środę, że wprowadzi nowe narzędzie do walki z nim.
Aby skutecznie zwalczać porno zemstę, Facebook wprowadzi porównywanie już zablokowanych zdjęć z tymi, które dopiero chcą załadować użytkownicy jego serwisów (Messenger, Instagram). Jeżeli zdjęcie jest już na liście zablokowanych, nie będzie go można wrzucić do żadnego z serwisów należących do Facebooka.
- Jeżeli ktoś spróbuje udostępnić zdjęcie po tym, jak już było zaraportowane i usunięte, ostrzeżemy go próbował naruszyć naszą politykę prywatności oraz że uniemożliwiliśmy udostępnienie zdjęcia – napisała na firmowym blogu Antigone Davis, szefowa działu bezpieczeństwa Facebooka.
Zjawisko revenge porn ma stosunkowo szeroki zasięg. Według CNN, są badania wskazujące, że 4 procent ludzi było ofiarami porno zemsty w różny sposób – od gróźb zamieszczenia zdjęć po faktyczne ich umieszczanie w internecie. Ofiary revenge porn cierpią najczęściej nie tylko dlatego, że umieszczono ich intymne zdjęcia czy filmy, ale także wskutek agresji internautów, która skupia się najczęściej na ofierze. Rzadkie są, niestety, przypadki skazania winnych.