W rozmowie z Radiem Kraków ekspert ocenił, że notowany w ostatnim czasie wysyp przypadków grypy nie jest sytuacją „specjalnie wyjątkową”. - Mamy wysyp, ale pamiętajmy, że jest to sezon jesienno-zimowy. W tym okresie zawsze mieliśmy problem. Mieliśmy również przypadki, kiedy grypa zapychała nam szpitale - zwrócił uwagę.
- Druga sprawa jest taka, że przez trzy lata my rzadziej chorowaliśmy. Co się stało z grypą? To się stało, że izolując się, że nosząc maseczki ograniczyliśmy rozprzestrzenianie się wirusa SARS w pewnym stopniu, ale w znacznie większym stopniu innych patogenów, które przenoszą się w podobny sposób. Te wirusy, te bakterie, to wszystko wróciło i my po prostu chorujemy. Nasze układy odpornościowe, tak jak to widzieliśmy po szczepionce na COVID-19, po ekspozycji na patogen czy jego fragment, wyciągają wszystko, co mają w zanadrzu, uzbrajają się i ta odporność zaraz po chorobie jest najwyższa. Wraz z czasem ona spada. Nasz organizm nie będzie pracował i produkował czy to przeciwciał, czy nie będzie utrzymywał systemów obronnych na najwyższym poziomie przez cały czas. Im dłuższy czas upływa od ekspozycji, tym ta odporność będzie na niższym poziomie. Oczywiście, ona się nie zeruje, natomiast organizm uznaje, że to zagrożenie w tym momencie nie jest ważniejsze - tłumaczył prof. Pyrć.
Czytaj więcej
Wydawałoby się, że trzy lata pandemii nauczyły nas, w jaki sposób funkcjonować w czasie wzmożonej zachorowalności na infekcje zakaźne. Niestety, tak się nie stało.
- Ja bym proponował w takim razie zastanowić się poważnie, czy nie warto zaszczepić się na grypę, dlatego, że szczepienie na grypę to jest właśnie takie przypominanie - dodał wirusolog. - To jest sytuacja dosyć tragiczna, że w Polsce poziom zaszczepienia na grypę wśród osób dorosłych jest na bardzo, bardzo niskim poziomie. To jest kilka procent. Jest to chyba jeden z rekordów w cywilizowanym świecie - podkreślił.
Profesor ocenił, że zwiększona liczba przypadków zachorowania na szkarlatynę, krztusiec czy odrę „to nie jest nowa historia”. - My chyba teraz dopiero o tym słyszymy, ale już od wielu lat mówiło się o tym, że te stare, zapomniane choroby wracają. Zaczął wracać krztusiec, który jeszcze jakiś czas temu był uznawany za chorobę, która zniknęła. Natomiast okazało się, że ta choroba wraca, znacznie wcześniej niż nastąpiła pandemia. Wracają choroby takie jak odra, ponieważ nie korzystamy ze sposobów profilaktyki, ze sposobów sprawdzonych, bezpiecznych, które zapewniają, że zostajemy zdrowi, a przynajmniej zmniejszają prawdopodobieństwo, że zachorujemy - mówił.