Dane satelitarne z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) wskazały, że pożary szalejące obecnie w Kalifornii, Oregonie i stanie Waszyngton są "dziesiątki do setek razy bardziej intensywne" niż zazwyczaj.
Z powodu warunków pogodowych dum utrzymywał się nad zachodnią częścią USA, co spowodowało gwałtowne pogorszenie jakości powietrza w dużych miastach, takich jak Portland, Oregon i Vancouver oraz San Francisco.
Pogoda zmieniła się w poniedziałek. Już wczoraj dym był widoczny na niebie nad Nowym Jorkiem. W środę stwierdzono, że cząsteczki dymu dotarły 8000 kilometrów dalej, do północnej części Europy.
Szacuje się, że od połowy sierpnia pożary wyprodukowały ponad 30 milionów ton dwutlenku węgla.
Mark Parrington, ekspert CMAS powiedział, że skala i rozmiar pożarów są największe od 18 lat, gdy rozpoczęto prowadzić statystyki.