Eksplozja, do której doszło w porcie w Bejrucie 4 sierpnia, doprowadziła do śmierci co najmniej 191 osób. Miesiąc po rozpoczęciu poszukiwań siedem osób nadal uważa się za zaginione.
W środę w nocy wysłany na miejsce pies chilijskich służ ratunkowych złapał trop pod zawalonym budynkiem w dzielnicy Gemmayzeh przylegającej do portu.
Zaawansowane czujniki potwierdziły pozorne bicie serca, a służby ratunkowe podjęły poszukiwania. Mimo usunięcia sporej ilości gruzu, nie udało się dotrzeć do źródła odczytu czujnika.
- Działania poszukiwawcze trwają od przedwczoraj, ale szanse są bardzo małe - powiedział AFP dyrektor agencji obrony cywilnej, George Abou Moussa.
Służby zapowiedziały, że nie opuszczą tego miejsca, póki nie przedostaną się przez gruzowisko, nawet jeśli będzie to mogło wiązać się z możliwością zawalenia się innego budynku.