- Przyjęte w Paryżu porozumienie nie opowiada się przeciwko jakiemukolwiek nośnikowi energii. Ono określa paradygmat myślenia o zrównoważonym rozwoju świata w perspektywie końca stulecia – mówi nam Tomasz Chruszczow, główny negocjator polskiej delegacji z Ministerstwa Środowiska.
Twierdzi, że w treści dokumentu, na który zgodziły się 196 krajów znalazły się zapisy, na jakich nam zależało. W tym kontekście – jego zdaniem – osiągnięty na COP21 kompromis jest sukcesem także dla Polski. Otwiera bowiem dyskusje o sposobach realizacji polityki klimatycznej, gdzie wysiłkom na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii oraz innowacji towarzyszą działania pozwalające na osiągnięcie neutralności emisyjnej poprzez polepszenie gospodarki leśnej i wzmocnienie bioróżnorodności i jakości gleb, które także zmniejszają nasz węglowy ślad w środowisku i pozwalają żyć w sposób bardziej zrównoważony.
- To jest bardzo dobre porozumienie. Najlepsze, jakie mogliśmy w tym momencie wypracować. Mam nadzieje, że prowadzone w kolejnych miesiącach analizy skutków gospodarczych to potwierdzą – stwierdził na gorąco po przyjęciu deklaracji paryskiej Chruszczow.
Jednak daleki był od euforii. Jak zaznaczył to jest dopiero podstawa do dalszej pracy nad konstruowaniem globalnej polityki klimatycznej.
– Porozumienie na COP21 wyznacza ramy dla zrównoważonego rozwoju świata w perspektywie końca wieku. Jego największą wartością jest to, że w pracę na rzecz walki z globalnym ociepleniem włączają wszystkie państwa, nie tylko te rozwinięte, ale też rozwijające się. Przy czym każdy z nich daje z siebie tyle ile może – podkreśla Chruszczow.