Airbus poinformował, że nie otrzymał w lutym żadnych zamówień na samoloty, co według Reutera jest kolejnym dowodem na zakłócenia w branży lotniczej z powodu wirusa z Chin. Dodał, że nie było też żadnych rezygnacji z kupna, a w całym miesiącu wydał 55 maszyn, a od początku roku 86, minimalnie mniej niż przed rokiem.
Drugi raz od wielu miesięcy producent z Tuluzy nie otrzymał zamówień w miesiącu kalendarzowym, Boeingowi zdarzyło się to w styczniu pierwszy raz od kilkudziesięciu lat. Styczeń był dla Airbusa niesłychanie solidny, zaś Boeing dostał od Japończyków zamówienie na 12 dreamlinerów. W tym roku Airbus ma na razie zamówienia na 296 samolotów, a po korekcie o rezygnacje i zamiany modeli na 274.
Czytaj także: Airbus i Boeing: za wcześnie na ocenę skutków wirusa
Europejczycy mają jednak problemy ze znalezieniem chętnych na szerokokadłubowe A330, które chcieliby sprzedawać bardziej od innych modeli licząc na poprawę gospodarki Chin i powiązać zamówienia na te samoloty z kupowaniem mniejszych A321 XLR, cieszących się większym powodzeniem. W styczniu zmniejszyli produkcję A330 do trzech miesięcznie z czterech w 2019 r. i nie wykluczyli zmiany tego w 2021 r. — W 2020 produkcja będzie minimalna — powiedziała osoba znająca program. Akcje Airbusa notowały spadek po informacji agencji Bloomberga, że firma rozważą zmniejszenie produkcji w kilka dni po odroczeniu zamówień przez AirAsia X.