Projekt będzie wymagać od producentów samolotów przyjęcia systemów bezpiecznego zarządzania, a od zespołu ekspertów dokonania oceny działań Boeinga w zakresie bezpieczeństwa i przedstawienia zaleceń dotyczących ulepszenia procedur. Propozycja mająca poparcie szefa komisji, Petera DeFazio (dem.) i ważnego przedstawiciela republikanów, Sama Gravesa, wymaga ponadto od producentów uzupełnienia systemu oceny bezpieczeństwa istotnych zmian projektowych, zapewnienia, że wyliczanie ryzyka opiera się na realistycznych założeniach dotyczących czasu reakcji pilotów i podzielenia się oceną ryzyka z urzędem lotnictwa FAA.
Projekt rozszerza ochronę dotyczącą demaskatorów w liniach lotniczych na pracowników produkcyjnych w USA, wymaga od FAA zatwierdzania nowych pracowników delegowanych do wykonywania zadań w zakresie certyfikacji i wprowadza kary na tych, którzy będą ingerować w wykonywanie obowiązków zleconych przez ten urząd.
Peter DeFazio uważa, że Kongres może „w znacznym stopniu zlikwidować luki w przepisach dotyczących certyfikowania samolotów i przyjąć ważne reformy, które zwiększą bezpieczeństwo publiczne i zapewnią odpowiedzialność na wszystkich szczeblach do samej góry".
Perspektywy zatwierdzenia takiej ustawy w bieżącym roku są jednak niepewne — uważa Reuter. 16 września senacka komisja handlu odroczyła rozpatrywanie odrębnej ustawy o zmianie certyfikowania samolotów przez FAA. Tego samego dnia demokraci z komisji transportu Izby opublikowali raport stwierdzający, że katastrofy MAXów były „straszliwą kulminacją" niedociągnięć Boeinga i FAA i zażądali pilnych reform.
Szef FAA, Steve Dickson wykona 30 września próbny lot samolotem B737 MAX, co będzie istotnym etapem w pracach Boeinga nad przywróceniem tego samolotu do eksploatacji.