Już wkrótce może się okazać, że elektryfikacja linii kolejowych, na których nie ma trakcji, stanie się niepotrzebna. Rozwiązaniem będzie wodorowy napęd lokomotyw. Zakupem pociągów napędzanych tym paliwem zainteresowany jest samorząd województwa wielkopolskiego. Jak podał branżowy portal nakolei.pl, w złożonych wnioskach o dofinansowanie taboru w ramach Krajowego Planu Odbudowy obok zakupu 20 elektrycznych zespołów trakcyjnych znalazło się 12 pojazdów o napędzie wodorowym.
Czytaj także: Europa testuje pociągi wodorowe
Nie chcą już diesli
Wprowadzenie na tory nowego rodzaju napędów rozważa także samorząd województwa pomorskiego. Tam wodorowe pociągi mogłyby kursować po 63-kilometrowej trasie Reda–Hel, którą z braku sieci trakcyjnej obsługują pojazdy z napędem spalinowym. Kolejnym odcinkiem dla pociągów wodorowych mogłaby się okazać trasa pomiędzy Tczewem a Chojnicami, gdyby odstąpiono od planów jej elektryfikacji. Według serwisu Rynek Kolejowy pomorski samorząd nie chce już inwestować w pociągi spalinowe. Jak twierdzi Michał Beim, ekspert z Instytutu Sobieskiego, podobną tendencję widać w Niemczech. – Niemcy chcą wykorzystać lokomotywy z dieslem, które już jeżdżą, a nowe zamówienia składane są na te z wodorem lub z superkondensatorem – mówi Beim.
Dwa lata temu napędzane wodorem lokomotywy Alstomu zaczęły pilotażowo kursować na trasie między Cuxhaven a Buxtehude. Ale wkrótce będzie ich znacznie więcej. – W przyszłym roku na trasy położone nad Morzem Północnym wjedzie 14 wodorowych szynobusów Alstom Coradia iLint. Będą nimi dysponować koleje EVB, należące do Dolnej Saksonii i kilku powiatów. Natomiast w 2022 r. 27 sztuk wodorowych szynobusów zacznie wykorzystywać samorządowa spółka Hesji – koleje HLB – obsługując nimi linie wokół Frankfurtu nad Menem, Wiesbaden i Moguncji – dodaje Beim. HLB będzie tankować lokomotywy w zakładach chemicznych Höchst. Jedno tankowanie pozwoli na przejechanie ok. 1 tys. km, co przy intensywnej eksploatacji przekłada się na jeden dzień.