Jako pierwsze z takim projektem wystartowały australijskie linie Qantas, które zaczęły sprzedawać piżamy, takie jakie wcześniej rozdawały pasażerom business class. Zestaw składający się z piżamy, kosmetyczki i opakowania solonych migdałów kosztował 18 dol., łącznie z kosztami doręczenia. Ta oferta była skierowana jednak wyłącznie do mieszkających na terenie Australii. „To idealny prezent dla kogoś, kto uwielbia latać, a nie może z powodu lockdownu" – reklamowały swoją ofertę linie Qantas.
Czytaj także: W lotnictwie coraz gorzej. Potrzebna nowa pomoc
Zajęcie dla kateringu
Turkish Airlines, Finnair i izraelskie El Al, które mają własne firmy kateringowe, zachęcały do kupna posiłków, jakie normalnie były podawane na pokładach samolotów. El Al zainwestował nawet w reklamową kampanię telewizyjną, podczas której pokazywał tacki z przekąskami przygotowanymi przez Tamam Kitchen. – Po prostu wstawiasz tackę do mikrofalówki, podgrzewasz przez pięć minut i jedzenie gotowe – zachęcał Nimrod Demajo, rzecznik Taman. Cena zestawu jest niska: tylko 3 dol.
Drożej, chociaż także tanio jak na Finlandię, bo 10 euro, trzeba zapłacić za posiłki z Business Class Finnaira. Dostępne są one w supermarkecie K-Citymarket niedaleko lotniska w Helsinkach. W zestawach „Taste of Finnair" są trzy dania, w tym jako danie główne do wyboru słynne klopsiki z renifera, okoń arktyczny i wołowina teriyaki. Menu będzie zmieniało się co dwa tygodnie, zaś oferta ma być rozszerzona także na inne fińskie sklepy. – Zależało nam na przeniesieniu naszej luksusowej oferty do fińskich domów – reklamowała akcję Marika Nieminen, wiceszefowa Finnair Kitchen, firmy kateringowej należącej do fińskiego przewoźnika. – Nie mówiąc o tym, że dajemy również pracę ludziom w tych trudnych czasach – przyznała.
Kolacja w superjumbo
Sukces odniosły singapurskie linie Singapore Airlines. Po „lotach donikąd", czyli starcie i lądowaniu na tym samym lotnisku dla tych, którzy bez podróży lotniczych nie mogą żyć, mają specjalną ofertę: posiłek w zaparkowanym przy rękawie Lotniska Changi Airbusie A380. Do wyboru są obiady i kolacje w jednej z czterech klas – ekonomicznej, ekopremium, business i pierwszej. Zależnie od tego, co wybieramy, zapłacimy od 39 dol. w klasie ekonomicznej, 96 dol. w ekopremium, 321 dol. w biznesie i 642 dol. w samolotowym apartamencie. Ta ostatnia oferta jest przeznaczona dla dwóch osób, oprócz kawioru i langusty dostaniemy jeszcze butelkę szampana, jaką w normalnych, „przedcovidowych", czasach byli częstowani pasażerowie na górnym pokładzie superjumbo. Do wszystkich posiłków dodawany jest jeszcze zestaw drobiazgów, jakie zazwyczaj pasażerowie otrzymują podczas dłuższych podróży – skarpetki, piżama i kosmetyczka. Takie same zestawy można zamawiać do domu, a menu uzgadnia się wtedy z konsjerżem. Jak na razie Singapore Airlines zorganizowały takie posiłki trzykrotnie, a „bilety" wyprzedały się w ciągu pół godziny. Teraz planowana jest kolejna akcja, w drugiej połowie listopada.