Jest szczyt sezonu. Opóźnienia w odlotach powodują jeszcze większy tłok na lotniskach. Czy awaria systemu informatycznego to podstawa do ubiegania się o odszkodowanie? Otóż w sytuacji, do jakiej doszło 19 lipca, pasażer nie ma takiego prawa.
— W przypadku takim jak piątkowa awaria, będąca konsekwencją usterki technicznej, odszkodowania za zakłócenie lotu pasażerom nie przysługują. Nie znaczy to jednak, że podróżni mogą pozostać bez opieki: linie lotnicze są zobligowane do tego, by zapewnić im posiłek, zmianę lotu na inny czy nocleg w razie przedłużającego się uziemienia — mówi „Rzeczpospolitej” Tomasz Pawliszyn, prezes Airhelp, firmy technologicznej z branży turystycznej zajmującej się zakłóceniami lotów. Ta firma za opłatą bierze na siebie wyegzekwowanie należnych pasażerom odszkodowań od opornych linii lotniczych.
A co, jeśli przewoźnik nie zadbał? I sam pasażer musi kupić posiłek?
Wtedy trzeba koniecznie zachować wszystkie paragony i rachunki potwierdzające poniesienie dodatkowych kosztów wynikających z odwołania lotu. A w sytuacji, kiedy dwołany lot do docelowego portu odbywa się następnego dnia, przewoźnik powinien pokryć wszelkie uzasadnione koszty zakwaterowania oraz transportu — zarówno z lotniska do hotelu, jak i z hotelu na lotnisko.
Czytaj więcej
Kolejne linie lotnicze informują o kłopotach na lotniskach. W Europie problemy zaczęły się w Berlinie, ale sięgnęły także Lotniska Chopina w Warszawie, portów hiszpańskich, brytyjskich i irlandzkich.
To wszystko są koszty obciążające przewoźnika. Ale odszkodowanie za odwołany lot jednak się nie należy.