Podejrzane części odkryto podczas planowego serwisowania maszyn Ryanaira w Teksasie i Brazylii w ciągu ostatnich kilku miesięcy. — Już zostały one usunięte z naszych silników - powiedział w ostatni czwartek dyrektor generalny Ryanaira Michael O’Leary w wywiadzie dla „Irish Times” w Dublinie.
Wszystko wskazuje, że po raz kolejny winna jest londyńska firma AOG Technics Ltd. Już wcześniej oskarżano ją o dostarczanie tysięcy części do silników ze sfałszowanymi dokumentami certyfikacyjnymi do airbusów i boeingów, w tym samolotów B737 starszej generacji nadal używanych w Ryanairze. Wcześniej niecertyfikowane komponenty znalazły u siebie amerykańscy przewoźnicy: Delta Air Lines, American Airlines Group i Southwest Airlines. Założyciel AOG i dyrektor generalny tej firmy, Jose Zamora Yrala, odmawia wszelkich kontaktów z mediami.
Czytaj więcej
Nawet o 344 procent więcej za miejsce w samolocie musieli w listopadzie zapłacić pasażerowie, którzy rezerwowali przelot w jednym z internetowych biur podróży - twierdzi Ryanair. I oskarża pośredników o narzucanie drastycznych, a nawet „wymyślonych”, opłat.
Michael O’Leary zapewnia teraz, że podrobione komponenty przypadkiem trafiły do Ryanaira. Podkreślił, że Ryanair nigdy nie współpracował bezpośrednio z AOG, chociaż zdarzało się, że kupował je u pośredników.
Silnik CFM56, o który chodzi w tej aferze, montowany jest w B737, czyli w najpopularniejszym samolocie na świecie. Oryginał tego silnika, to wspólny projekt i produkcja joint venture firm Safran SA i General Electric Co. — CFM International Inc. Spółki Safran i GE przyznały, że jeszcze w październiku, kiedy wykryto na rynku niecertyfikowane części, dotarły do 126 silników z podejrzanymi częściami sprzedawanymi przez AOG. Co ciekawe, niektóre z nich były montowane we własnych warsztatach CFM.