Linie lotnicze są oburzone, argumentują, że taka decyzja godzi w prawa rynku ustalone przez Unię Europejską.
Projekt dekretu, w którym mogą zostać wprowadzone zmiany, zakazuje podnoszenia cen biletów lotniczych na Sardynię i Sycylię powyżej 200 proc. taryf jakie kasują przewoźnicy na podobnych dystansach. W tej chwili ceny przelotów na te wyspy wzrosły nawet pięciokrotnie w porównaniu z tym, co trzeba było zapłacić przed sezonem. Rząd uznał więc, że tak drogie bilety są nie do zaakceptowania, ponieważ uziemiają mieszkańców tych dwóch wysp, którzy nie mogą przemieszczać się inaczej, niż korzystając z usług linii lotniczych.
Czytaj więcej
Największy niskobudżetowy przewoźnik nie mówi wprost o tym, że ceny spadną. Ale w narracji nie słyszymy, że bilety muszą zdrożeć, bo skoczyły ceny paliw, a popyt jest ogromny i rośnie.
Włoska Rada Przedstawicieli Linii Lotniczych (IBAR), do której należą m.in. Lufthansa, ITA, American Airlines, EasyJet oraz Delta we wspólnym oświadczeniu zaprotestowała przeciwko decyzji rządu Giorgi Meloni. Podkreśliła, że na temat cen nikt z nią nie dyskutował i wnioskuje o mniej drastyczne rozwiązania problemu. W piśmie skierowanym do rządu przewoźnicy podkreślają, że „kontrola cen jest w konflikcie z regulacjami obowiązującymi na rynku”, które (w dużym uogólnieniu) pozwalają liniom lotniczym operującym na terenie Unii Europejskiej swobodnie wybierać obsługiwane kierunki i dowolnie ustalać taryfy pasażerskie i cargo. Przewoźnicy wezwali rząd do ponownego rozważenia decyzji, ostrzegając, że „wszelkie próby ograniczenia swobód sektora i charakterystycznej dla niego konkurencji” mogą negatywnie wpłynąć na podaż i ceny biletów, oraz zatrudnienie w sektorze lotniczym i pokrewnych branżach.
Czytaj więcej
Od początku lipca taryfy za przeloty nad Rosją wzrosły o jedną piątą. Więcej zapłacą jedynie przewoźnicy zagraniczni. Dla rosyjskich linii opłaty pozostają bez zmian - informuje Telegraph.