O nawet 16 proc., do 24,15 zł, rósł we wtorek rano kurs Torpolu – spółki zajmującej się budową linii kolejowych. Impulsem była umowa zakupu 38 proc. akcji przez Centralny Port Komunikacyjny od innej państwowej agendy, Towarzystwa Finansowego Silesia. „Zaangażowanie kapitałowe w doświadczoną firmę wykonawczą ma ułatwić budowę tzw. szprych CPK, czyli linii kolejowych prowadzących m.in. do nowego lotniska oraz zmniejszyć ryzyko braku odpowiednich zasobów wykonawczych przy realizacji ambitnego programu” – podał CPK.
Czytaj więcej
Pandemia i wojna w Ukrainie nie zmieniły projektu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Pierwszy samolot ma wylądować na lotnisku pod Baranowem w 2028 r.
Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK, powiedział, że Torpol nie będzie uprzywilejowany i o zlecenia będzie się starać jak inni gracze – w ramach przetargów. Prezes Torpolu Grzegorz Grabowski zaznaczył, że firma będzie działać jak do tej pory, a pod kontrolą państwa jest od 2014 r.
Bartłomiej Sosna, ekspert rynku budowlanego w firmie Spectis, podkreśla, że komponent kolejowy CPK wyceniany jest na około 100 mld zł.
– Zabezpieczenie własnego potencjału wykonawczego z pewnością może pomóc CPK zachować większą kontrolę nad całym procesem inwestycyjnym, choć oczywiście realizacja nie obędzie się bez udziału innych, prywatnych grup budowlanych. Również dla Torpolu przejęcie może okazać się korzystne, bo w długim terminie zapewni to dość bezpieczny i stabilny dopływ zleceń, co, biorąc pod uwagę obecne zmienne realia na rynku budownictwa kolejowego, ma bardzo duże znaczenie. Przejęcie może również pomóc Torpolowi wrócić na pozycję lidera tej części rynku, którą w 2021 r. przejął Budimex – mówi Sosna.