Dłuższe podróże do Azji. Bilety muszą podrożeć

Finnair lata do Azji tak jak 30 lat temu. Air France wydłużył czas podróży z Paryża do Pekinu o 6 godzin i ląduje po drodze w Seulu. Japoński JAL leci z Tokio na londyńskie Heathrow o 4,5 godziny dłużej, a w przypadku LOT-u podróż z Warszawy do Azji trwa o kilkadziesiąt minut dłużej. To wszystko dlatego, że brak możliwości lotów przez Syberię znacząco zmienił trasy lotów do Azji.

Publikacja: 13.03.2022 17:44

Dłuższe podróże do Azji. Bilety muszą podrożeć

Foto: Adobe Stock

W najtrudniejszej sytuacji jest fiński Finnair, który po tym, jak pandemia COVID-19 nieco zelżała, zaczął mozolnie odbudowywać siatkę łączącą wschód z zachodem. Teraz informuje o konieczności zwolnienia pilotów i pracowników pokładu, bo rejsów będzie mniej.

„Niestety konieczność zmiany trasy lotów zmusiła nas do skasowania części oferty lotów do Azji ” — napisał na swoim blogu Perttu Jorma, wiceprezes Finnaira odpowiadający za siatkę połączeń. „Będziemy teraz musieli zwolnić 100-180 pilotów i 150-380 pracowników pokładu” — czytamy dalej.

Od 24 lutego, czyli od dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę, 21 przewoźników musiało zmienić trasy swoich lotów, bo zmuszone są omijać przestrzeń powietrzną Rosji. W niektórych przypadkach takie podróże wydłużyły się nawet o kilka godzin. — Rejsy LOT-u do Azji są teraz dłuższe o kilkadziesiąt minut — powiedział „Rzeczpospolitej” Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u. Ale polski przewoźnik nadal lata do Pekinu, Seulu i Tokio. Nie zostały jedynie wznowione rejsy do Singapuru.

Przez Syberię do Azji latały także linie amerykańskie. Z powodu konieczności omijania terytorium Rosji United Airlines zlikwidowały dwa połączenia do Indii. Rejsy z Newarku do Mumbaju i z San Francisco przez Newark do Delhi przestały być opłacalne, bo po drodze samolot musiałby lądować w celu uzupełnienia paliwa bądź musiałby latać z ograniczoną liczba pasażerów i mniejszym cargo. Pozostałe dwa rejsy azjatyckie United z Newarku do Delhi zostały przekierowane i samoloty lecą nad Arabią Saudyjską, a Chicago Delhi leci nad Turcją, Turkmenistanem i Tadżykistanem. Tyle że rejs powrotny tą samą trasą trwa o 2 godziny dłużej, niż gdyby poleciał nad Rosją — wynika z informacji na portalu Flightaware. Z kolei pasażerowie australijskiego Qantasa lecącego z Sydney do Londynu muszą się liczyć z tym, że dolecą 2 godziny później, czyli po 19 godzinach. Air France zmienił trasę przelotu do Azji w rejsach do Pekinu i Tokio i leci przez Turcję, Kazachstan i Chiny i zależnie od wiatru pokonuje te dystanse w czasie wydłużonym o godzinę-dwie, z lądowaniem w Seulu. Japoński JAL w rejsach z Tokio do Londynu leci nad Alaską i Grenlandią, co dokłada 3 godziny do 12 godzin poprzednio — jak pokazuje to Flightglobal24.

Czytaj więcej

Air Serbia zmniejsza rosyjską siatkę. Serbowie ugięli się pod naciskiem Brukseli

Te wszystkie dłuższe loty oczywiście oznaczają również większe wydatki na paliwo, które jeszcze dodatkowo bardzo zdrożało. Airbus SE A350-900 bądź Boeing B787-9 po osiągnięciu wysokości przelotowej spala średnio 7 tys. litrów paliwa na godzinę. Jak wyliczyli analitycy Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), rejs wydłużony o trzy godziny to 17 tys. dol. dodatkowych kosztów. Nie mówiąc już o tym, jak takie wydłużenie trasy wpłynie na ambitne cele zmniejszenia emisji CO2.

Trasa przelotu nad Syberią stała się popularna w 1991 roku, po upadku Muru Berlińskiego. Liniom lotniczym oszczędzało to czas i pieniądze, a Rosja zarabiała kasując pieniądze za przelot w swojej przestrzeni. Do 2013 roku wszystkie wpływy w tego tytułu szły na konto Aeroflotu. Ale to dofinansowanie zostało zakończone po umowie rządu w Moskwie z Brukselą. W ostatnim roku Aeroflot otrzymał z tego tytułu 400 mln dolarów.

W najtrudniejszej sytuacji jest fiński Finnair, który po tym, jak pandemia COVID-19 nieco zelżała, zaczął mozolnie odbudowywać siatkę łączącą wschód z zachodem. Teraz informuje o konieczności zwolnienia pilotów i pracowników pokładu, bo rejsów będzie mniej.

„Niestety konieczność zmiany trasy lotów zmusiła nas do skasowania części oferty lotów do Azji ” — napisał na swoim blogu Perttu Jorma, wiceprezes Finnaira odpowiadający za siatkę połączeń. „Będziemy teraz musieli zwolnić 100-180 pilotów i 150-380 pracowników pokładu” — czytamy dalej.

Pozostało 85% artykułu
Transport
Zdesperowani Rosjanie szukają samolotów. Proszą o pomoc Kuwejt i Katar
Transport
Będzie co przenosić do CPK. Rekordy na Lotnisku Chopina
Transport
Wielkie cięcia w Boeingu. Na początek do zwolnienia ci, którzy strajkowali
Transport
Są plany rozbudowy Lotniska Chopina, ale bez wielkiego rozmachu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Transport
Jedwabny Szlak w Ameryce Południowej. Chiński megaport w Peru