Rozmowy ostatniej szansy, jakie odbyły się w piątek, 17 grudnia nie przyniosły pozytywnych rezultatów, więc decyzja o strajku, który rozpocznie się o 5 rano jest nieodwołalna. „Mamy nadzieję, że tym razem zarząd usłyszy nasz głos”— napisali związkowcy w oświadczeniu rozesłanym do mediów. Na 20 grudnia Brussels Airlines ma zaplanowanych 116 rejsów i przewiezienie 12,5 tys. pasażerów. Gdyby te wszystkie rejsy miały zostać odwołane, przewoźnik wycenił straty właśnie na 2,5 mln euro. Nie wiadomo jednak, ile ostatecznie lotów zostanie wykonanych. — Obciążanie strony społecznej kosztami protestu jest niesłychane i niespotykane — oburzył się Olivier Van Camp ze związku SETCa/BBTK. A pracodawca, jednocześnie z groźbą obciążenia pracowników kosztami ich protestu, apeluje, aby siąść do kolejnej rundy rozmów.
Załogi samolotów Brussels uważają, że warunki, w jakich pracują, są nie do wytrzymania i domagają się od pracodawcy realizacji porozumień podpisanych wiosną 2021. Personel pokładowy i piloci są zdania, że nie jest respektowany czas należnego wypoczynku, nie są w stanie utrzymać równowagi między pracą a życiem prywatnym, a rozkład lotów jest dla nich zbyt wymagający. I że wielokrotnie od tej wiosny nalegali na zmiany w warunkach pracy.
„Kryzys Covid-19 rzeczywiście mocno uderzył w naszą branżę. Jako związek zawodowy natychmiast podjęliśmy negocjacje z zarządem na temat środków, które musimy podjąć, aby wspólnie przetrwać ten kryzys. Byliśmy zmuszeni wyrazić zgodę na zwolnienie naszych wspaniałych i wartościowych kolegów, znaczne obniżenie wynagrodzeń oraz zwiększenie efektywności. Rok później widzimy, że to porozumienie nie zostało wypełnione, a zarząd je interpretuje w bardzo kreatywny i korzystny dla siebie sposób. Trzeba teraz odwoływać loty, bo brakuje personelu, nie mamy wystarczającego czasu na odpoczynek, a wielu kolegów znalazło się na skraju ubóstwa z powodu permanentnego nadużywania przez pracodawcę zasady bezrobocia technicznego” - czytamy w liście związkowców do zarządu.
Brussels Airlines zawiesiły loty do Warszawy po wybuchu pandemii Covid-19. Ich przywrócenie na trasie Bruksela-Warszawa i Bruksela-Kraków zapowiadają od sezonu letniego 2022. Wcześniej linia planowała powrót do Polski (ale tylko do Warszawy) już w sezonie letnim 2021/2022, można było nawet kupić bilety, chociaż tylko przez jeden dzień, bo po 24 godzinach oferta została usunięta. Pasażerom zaoferowano możliwość zmiany terminu podróży bądź zwrot pieniędzy.
Na razie na tej trasie lata wyłącznie LOT, a Wizz Air i Ryanair operują na oddalone o 60 km od stolicy Belgii lotnisko Charlerois. Belgijski przewoźnik, który należy do Grupy Lufthansy, jest ważnym przewoźnikiem w europejskiej siatce, ponieważ ma rozbudowane połączenia do Afryki.