Pucz monachijski – błazeński zamach stanu
W III Rzeszy pucz monachijski urósł do rangi najświętszej bitwy o godność Niemców, a zabici „bojownicy” NSDAP zostali wyniesieni na ołtarze męczenników, którzy oddali życie za naród niemiecki i rasę aryjską. W rzeczywistości była to bałaganiarsko przeprowadzona piwiarniana rozróba, która nie zasługiwała na miano przewrotu.
Hitlera można było zatrzymać. Czy gdyby Stalin dał się namówić, historia potoczyłaby się inaczej?
24 grudnia 1936 r. szef SD i Sicherheitspolizei Reinhard Heydrich poinformował Adolfa Hitlera, że wokół marszałka ZSRR Michaiła Tuchaczewskiego powstała nieformalna grupa wysokich rangą oficerów Armii Czerwonej, którzy namawiają Stalina do utworzenia z Wielką Brytanią i Francją antyhitlerowskiego paktu mającego na celu przygotowanie wojny prewencyjnej przeciw Niemcom. Wydarzenie to potwierdził mieszkający w Paryżu były rosyjski generał armii białych Nikołaj W. Skoblin, który przed wojną współpracował zarówno z NKWD, jak i SD.