Jim Mattis swoją rezygnację złożył dzień po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa decyzji o wycofaniu amerykańskich wojsk w Syrii.
Prezydent USA nie tylko ogłosił na Twitterze, że „chłopcy wracają z Syrii do domu”, ale – mimo obiekcji sekretarza obrony Jamesa Mattisa – wydał odpowiednie rozkazy amerykańskiemu dowództwu.
W swoim liście Mattis podkreślił, że ma inne poglądy od prezydenta. "Masz prawo do posiadania sekretarza obrony, którego poglądy są bardziej zbieżne z twoimi. Uważam za słuszne moje odejście ze stanowiska" - napisał Mattis.
Czytaj także: