„I znów stało się zgodnie z tradycją. Prezydenci Erdogan i Putin zapanowali nad narastającym napięciem, osiągnąwszy porozumienie” – podsumowała turecka gazeta „Hürriyet” rozmowy obu przywódców na Kremlu. Ta tradycja to poprzednie spotkanie jesienią 2018 r. w Soczi, gdzie obaj prezydenci wyznaczyli strefę tureckich wpływów w północno-zachodniej Syrii, do której zabroniono wstępu żołnierzom Baszara Asada. Ale siły zbrojne syryjskiego dyktatora już w maju 2019 r. rozpoczęły powolne usuwanie Turków oraz syryjskich rebeliantów z tego terenu, co w końcu po dziewięciu miesiącach doprowadziło do tureckiego kontrataku, który omal nie zakończył się otwartą wojną Ankary z Moskwą, wspierającą Asada.
Mimo widowiskowych sukcesów swojej armii w kolejnym porozumieniu zawartym na Kremlu Recep Erdogan ustąpił terytorium. Turcy zgodzili się wycofać na północ od drogi M4 biegnącej przez teren prowincji Idlib – łączy ona port w Latakii z główną drogą (M5) z północy do stolicy – Damaszku. Po obu stronach trasy ustanowiono sześciokilometrowe „pasy bezpieczeństwa”, jednak nie za bardzo wiadomo, co to znaczy. „Nie zostało to jasno określone, możemy się domyślać, że prawdopodobnie ciężka broń zostanie wycofana poza linię frontu” – napisała „Hürriyet”.
Ale centrum miasta Idlib znajduje się 6–7 km od M4 (na skraju „pasa bezpieczeństwa”), co stanowi dużą pokusę dla wojsk Asada i Rosjan.
W trakcie wcześniejszych walk – do początku lutego – syryjska opozycja (a co za tym idzie i Turcy) cofnęła się też na zachód od wspomnianej drogi M5, biegnącej przez wschodnią część prowincji Idlib i łączącej Damaszek z Aleppo.
Tereny zajęte przez rebeliantów, na których tłoczą się ponad 3 mln ludzi, mocno się zwęziły, budząc niepokój Ankary. Na terenie Turcji już znajduje się 3,6 mln uchodźców. Teraz przy ich pomocy – traktując ich całkowicie instrumentalnie – Erdogan usiłował wymusić poparcie dla siebie Unii Europejskiej, pozwalając uciekinierom na forsowanie granicy z Grecją. Mimo takiego nacisku nie udało mu się doprowadzić do czterostronnej konferencji z Putinem, prezydentem Francji Macronem i kanclerz Niemiec Merkel na temat Syrii – zarówno z powodu ostrego sprzeciwu prezydenta Rosji, jak i niechęci zachodnich przywódców. Gdy tylko więc Turek podpisał kolejne porozumienie z Putinem na Kremlu, natychmiast zabronił imigrantom przedostawania się do Grecji przez Morze Egejskie. Nie wiadomo jeszcze, czy napięcie na granicy lądowej obu państw również osłabło.