Houellebecq o pandemii i trywializacji śmierci

Słynny francuski pisarz Michel Houellebecq przekazał radiu „List wewnętrzny” o pandemii koronawirusa.

Aktualizacja: 10.05.2020 22:43 Publikacja: 10.05.2020 18:15

Houellebecq o pandemii i trywializacji śmierci

Foto: fot. Shutterstock

Korespondencja z Paryża

Według Houellebecqa obecna epidemia spełnia niektóre z jego wcześniejszych hipotez, głównie z książki „Możliwość wyspy”, dotyczące stopniowego zanikania fizycznych kontaktów międzyludzkich i mutacji społeczeństwa w stronę świata, w którym wszyscy żyją zamknięci w prywatnych „celach”.

Spędzają czas przed ekranami, kontaktując się za pośrednictwem Skype’a, życie towarzyskie zostaje zaś zastąpione portalami społecznościowymi. To świat, w którym zakupy dokonywane są za przez Internet a triumfy święci telepraca. Konsekwencją obecności trudnego w identyfikacji wirusa jest ograniczenie bezpośrednich kontaktów, a ich symbolem – płatność zbliżeniowa. Prokreacja wobec zaniku naturalnego kontaktu fizycznego staje się widmem.

Tekst zaczyna się tak: „Przyznajmy się: głównym celem większości maili wymienionych w ciągu ostatnich tygodni było sprawdzenie, czy odbiorca nie umarł lub nie jest umierający”. Szokujący wstęp, odczytywany zapewne jako boleśnie prawdziwy przez osoby, które osobiście znają ofiary „pozornie banalnego wirusa, prezentowanego na przemian jako łagodny lub wyjątkowo śmiertelny”, wywołuje może wzruszenie ramion u osób, którym los zaoszczędził tego doświadczenia. W Paryżu to już niemożliwe.

Houellebecq stawia pytanie, czy powstaną interesujące książki zainspirowane aktualną sytuacją. Odpowiada: „Szczerze? Nie sądzę. (...) O dżumie napisano bardzo dużo...”. Według pisarza świat zachodni dawno już stracił priorytet w byciu obszarem najbogatszym i najbardziej rozwiniętym, skąd wynika obecna sytuacja, w której Zachód stał się główną ofiarą koronawirusa.

Innym wątkiem, który zajmuje dużo miejsca w wypowiedzi Houellebecqa, jest trywializacja śmierci. Przyzwolenie na jej chorobliwe wręcz ukrywanie. Warto używać terminu znanego z psychologii: dysymulacja. „Nigdy nie była ona równie dyskretna jak podczas ostatnich tygodni. Ludzie umierają w salach szpitalnych albo w Ehpadach (francuskie domy opieki dla starszych wymagających opieki medycznej, gdzie liczba zakażeń zbliża się do stu tysięcy). Natychmiast się ich chowa bądź pali się ich zwłoki. Kremacja bardziej wpisuje się w ducha czasów”.

Pisarz najbardziej jest zbulwersowany, że „inna liczba nabrała dużego znaczenia w ostatnich tygodniach: wiek chorych (...). Do którego momentu powinno się kontynuować reanimację i opiekę? 70, 75, 80 lat?”. Odpowiedź zdaje się dyplomatycznie pomijać stan zamożności oraz status społeczny chorych: „To zależy najwyraźniej od części świata, w której żyjemy. Ale nigdy wcześniej nie wyznawano z równie spokojnym bezwstydem faktu, że życie wszystkich nie ma podobnej wartości. I że powyżej pewnego wieku: 70, 75, 80…, to trochę tak, jakbyśmy byli już częściowo martwi”.

Nie omieszkał również przypomnieć, że wszystkie wspomniane tendencje narastały od 50 lat, a teraz stały się jedynie bardziej oczywiste. Podsumowaniem tekstu jest diagnoza: „Nie obudzimy się po kwarantannie w nowym świecie. Nie wierzę w deklaracje, że nic nie będzie tak jak wcześniej”. Może być tylko gorzej.

Korespondencja z Paryża

Według Houellebecqa obecna epidemia spełnia niektóre z jego wcześniejszych hipotez, głównie z książki „Możliwość wyspy”, dotyczące stopniowego zanikania fizycznych kontaktów międzyludzkich i mutacji społeczeństwa w stronę świata, w którym wszyscy żyją zamknięci w prywatnych „celach”.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997