Prezydent Zielonej Góry: Chętnie bym cofnął słowa o „koronaściemie”

- Słowa o „koranaściemie” chętnie bym cofnął, użył innych. Życie weryfikuje nasze poglądy. Czasami dość brutalnie - stwierdził zakażony koronawirusem Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, nawiązując do swoich wpisów sprzed dwóch miesięcy.

Aktualizacja: 23.10.2020 04:26 Publikacja: 22.10.2020 16:39

Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry

Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry

Foto: mat.pras.

qm

Kubicki pod koniec sierpnia pytał swoich fanów na Facebooku, czy „na świecie jest kornawirus czy jedna wielka koronościema?”. „Zobaczyłem fotografię byłego już ministra Szumowskiego na wakacjach. Ledwo przestał być ministrem i co? Spakował się i poleciał z rodziną na wakacje do Hiszpania. Zadam Wam proste pytanie kiedy minister mówił prawdę? Wtedy kiedy zabraniał wchodzić do lasu, wychodzić z domu, kiedy mówił o tym, że wakacje to raczej w domu? Ile jest w tym wszystkim prawdy? Jak mamy w to wszystko wierzyć?” - pisał prezydent Zielonej Góry we wpisie, który szybko zyskał tysiące udostępnień.

Dowiedz się więcej: Prezydent Zielonej Góry pyta na Facebooku „czy to kornawirus czy koronościema”

W poście nawiązał także m.in. do obecności prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego „na tajnym spotkaniu Grupy Bilderberg”. „Ciekawe o czym oni rozmawiali na takim spotkaniu? A może właśnie o tym jak nas wszystkich ogłupić wirusem?” - pytał.

6 października Kubicki poinformował, że test wykazał u niego zakażenie koronawirusem. W czwartek napisał z kolei na Facebooku, że „życie weryfikuje wszystko, nasze poglądy, postawy. Potrafi to robić w sposób brutalny i bezwzględny”. „Po pierwszym miesiącu wcale tego koronawirusa u nas nie było widać, był niewidoczny, niegroźny, nieobecny. Pojedyncze przypadki, całe dnie bez zakażeń, zero, jeden, zero, zero to liczby zarażonych z początku pandemii” - przypomniał. 

„Od wiosny spotkałem dziesiątki tysięcy ludzi i choć wszędzie pisali o tej koronie to jakoś w moim otoczeniu bliższym i dalszym nikt nie chorował. Nikt nie miał problemów. Nikt jej nie „widział”. Była gdzieś tam daleko w Lombardii, Chinach, Nowym Jorku. Za to wpływały setki podań o pomoc od przedsiębiorców. To był konkret, namacalny i widzialny. Dlatego denerwowały mnie, i nie tylko mnie nadmierne obostrzenia w gospodarce” - tłumaczył Kubicki.

„Nie wytrzymałem i napisałem o „koronościemnie”. Jeśli jeszcze raz przeczytalibyście tamte posty uważnie zauważylibyście, iż nigdy nie negowałem samego faktu istnienia wirusa lecz przesadną reakcję na niego” - podkreślił. „Pisałem o tym, że będzie on z nami na zawsze i trzeba nauczyć się z nim żyć. Pisałem o ściemnianiu przez różnych ludzi od polityków poprzez naukowców. Podawałem konkretne przykłady raportów, opinii. Fachowcy mówili, że można tak, można inaczej, że maseczki to nic nie dają – tak zresztą mówił minister. Czy ktoś z Was nie słyszał teorii że sczepienia, które przechodziliśmy w dzieciństwie, zwłaszcza te przeciw gruźlicy maja moc? Czy nie zaczęliśmy w to wierzyć? A może bardzo mocno chcieliśmy w to uwierzyć? Temat zaczął żyć własnym życiem...” - napisał prezydent Zielonej Góry.

Kubicki relacjonował, że zakażenie nie przebiegało u niego bezobjawowo. „To nic przyjemnego. (...) Gorączka, rozbicie, kaszel. Brak sił, leżenie w łóżku, brak apetytu, ból głowy. Te słowa napisane na papierze nie brzmią groźnie. Ale te stany przeżyte w realu... o , to co innego. Pierwsze dni były bardzo, bardzo ciężkie. Choć jestem człowiekiem młodym  o organizmie przyzwyczajonym do dużego wysiłku” - opowiadał.

„Od prawie trzech tygodni siedzimy w domu i choć najgorsze objawy mamy za sobą wcale nie jest już wszystko ok. Kiedy do tego słyszysz o przyjaciołach, znajomych którzy też mają wirusa, leżą w łóżkach, także szpitalnych, kiedy w nadzorowanych jednostkach SARS- szaleje (szkoły, urzędy), to patrzę na to wszystko inaczej” - wyjaśnił Kubicki. „Dziś napisałem Wam swoją historię nie po to aby straszyć, ale abyście to zrozumieli. Wirus tak jak zawsze pisałem jest i będzie z nami na zawsze. Nie ma żadnego sposobu aby się przed nim skutecznie bronić, można uważać ale to nie daje 100% gwarancji, że się nie zarazicie. Są osoby, które nigdy w to nie uwierzą co napisałem. Będą się pytać, kto mnie to tego zmusił żebym tak pisał? Ile mi zapłacili? Odpowiedź jest jedna - zmusił mnie do tego wirus. Są też osoby które będą z dziką satysfakcją triumfować. Tylko zastanówcie się nad tym czy to jest teraz najważniejsze?” - dodał Kubicki.

„Słowa o „koranaściemie” chętnie bym cofnął, użył innych. Życie weryfikuje nasze poglądy. Czasami dość brutalnie” - zakończył swój wpis Janusz Kubicki.

Kubicki pod koniec sierpnia pytał swoich fanów na Facebooku, czy „na świecie jest kornawirus czy jedna wielka koronościema?”. „Zobaczyłem fotografię byłego już ministra Szumowskiego na wakacjach. Ledwo przestał być ministrem i co? Spakował się i poleciał z rodziną na wakacje do Hiszpania. Zadam Wam proste pytanie kiedy minister mówił prawdę? Wtedy kiedy zabraniał wchodzić do lasu, wychodzić z domu, kiedy mówił o tym, że wakacje to raczej w domu? Ile jest w tym wszystkim prawdy? Jak mamy w to wszystko wierzyć?” - pisał prezydent Zielonej Góry we wpisie, który szybko zyskał tysiące udostępnień.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997