Kubicki pod koniec sierpnia pytał swoich fanów na Facebooku, czy „na świecie jest kornawirus czy jedna wielka koronościema?”. „Zobaczyłem fotografię byłego już ministra Szumowskiego na wakacjach. Ledwo przestał być ministrem i co? Spakował się i poleciał z rodziną na wakacje do Hiszpania. Zadam Wam proste pytanie kiedy minister mówił prawdę? Wtedy kiedy zabraniał wchodzić do lasu, wychodzić z domu, kiedy mówił o tym, że wakacje to raczej w domu? Ile jest w tym wszystkim prawdy? Jak mamy w to wszystko wierzyć?” - pisał prezydent Zielonej Góry we wpisie, który szybko zyskał tysiące udostępnień.
Dowiedz się więcej: Prezydent Zielonej Góry pyta na Facebooku „czy to kornawirus czy koronościema”
W poście nawiązał także m.in. do obecności prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego „na tajnym spotkaniu Grupy Bilderberg”. „Ciekawe o czym oni rozmawiali na takim spotkaniu? A może właśnie o tym jak nas wszystkich ogłupić wirusem?” - pytał.
6 października Kubicki poinformował, że test wykazał u niego zakażenie koronawirusem. W czwartek napisał z kolei na Facebooku, że „życie weryfikuje wszystko, nasze poglądy, postawy. Potrafi to robić w sposób brutalny i bezwzględny”. „Po pierwszym miesiącu wcale tego koronawirusa u nas nie było widać, był niewidoczny, niegroźny, nieobecny. Pojedyncze przypadki, całe dnie bez zakażeń, zero, jeden, zero, zero to liczby zarażonych z początku pandemii” - przypomniał.
„Od wiosny spotkałem dziesiątki tysięcy ludzi i choć wszędzie pisali o tej koronie to jakoś w moim otoczeniu bliższym i dalszym nikt nie chorował. Nikt nie miał problemów. Nikt jej nie „widział”. Była gdzieś tam daleko w Lombardii, Chinach, Nowym Jorku. Za to wpływały setki podań o pomoc od przedsiębiorców. To był konkret, namacalny i widzialny. Dlatego denerwowały mnie, i nie tylko mnie nadmierne obostrzenia w gospodarce” - tłumaczył Kubicki.