Thomas Bach znowu triumfuje. Niemiec najpierw przez kilka godzin odbierał hołd od członków rodziny olimpijskiej, później zdobył mandat na drugą kadencję w roli szefa najbogatszej pozarządowej organizacji świata – będzie nią dowodził do 2025 r. – a następnie ogłosił wielkie zwycięstwo olimpijskiego ducha, który natchnął Chińczyków.
Gospodarze przyszłorocznych zimowych igrzysk zaoferowali szczepionki na koronawirusa dla wszystkich uczestników IO w Tokio (2021) i Pekinie (2022). Bach dołączył do sztafety wielkich gestów. Nie tylko zapewnił, że MKOl za wszystko zapłaci, ale także sfinansuje dodatkowe dawki – w stosunku dwa do jednego – które przekaże krajom olimpijczyków. To atrakcyjna oferta zwłaszcza dla państw biedniejszych, gdzie szczepienia jeszcze nie ruszyły.
MKOl robi wszystko, żeby uspokoić Japończyków, którzy chcą przełożenia lub odwołania igrzysk. Tamtejszy rząd propozycję Chińczyków przyjął z dystansem. Japończycy nie podadzą swoim sportowcom szczepionki, która nie została zatwierdzona do użytku na terenie kraju.
Koniec obietnic
Chińczycy nie bawią się w dobrego samarytanina, tylko grają swoją grę. Tym razem gest dobrej woli ma zmobilizować ruch olimpijski do wyciszenia protestów wokół igrzysk w Pekinie. Opór społeczny wobec imprezy rośnie, bo tamtejsze władze bez litości depczą prawa człowieka.
Politycy z USA, Kanady i Wielkiej Brytanii nawołują do bojkotu igrzysk. Kilka miesięcy temu ponad 160 organizacji broniących praw człowieka opublikowało list wzywający MKOl do ponownego rozważenia miasta-gospodarza przyszłorocznej imprezy. To wymagałoby jednak zadarcia z potęgą, której stosunki z ruchem olimpijskim są bardzo ciepłe.