Podczas piątkowego nabożeństwa Męki Pańskiej ksiądz Aleksander Dasik poinformował wiernych, że ktoś zadzwonił ze skargą na policję. Następnie duchowny poprosił funkcjonariuszy o wyjaśnienie dlaczego przerywają nabożeństwo, mimo że, jak twierdził, zasady sanitarne obowiązujące w miejscach kultu były przestrzegane. Na nagraniu z kościoła widać jednak, że część wiernych w pierwszych rzędach nie zachowuje dystansu, inni mają maski pod brodą.
- To zgromadzenie łamie regulacje obowiązujące obecnie z powodu koronawirusa. Zgodnie z prawem nie możecie się tu spotykać w tak licznym gronie. Musicie teraz rozejść się do domów. Niezastosowanie się do tego grozi grzywną w wysokości 200 funtów. Odmowa podania danych osobowych może natomiast doprowadzić do aresztowania - mówił na nagraniu do zgromadzonych funkcjonariusz londyńskiej policji.
Po poleceniu wydanym przez policjanta proboszcz parafii poprosił wiernych, aby opuścili świątynię. Zachęcił też do duchowego przyjęcia komunii świętej.
Na nagraniu słychać też, jak księża rozmawiają o złożeniu zażalenia na działania patrolu.