Korespondencja z Brukseli
Belgia ma proporcjonalnie do liczby ludności 30 razy więcej potwierdzonych przypadków chorych na Covid-19 niż Polska. Z 399 osobami przetestowanymi pozytywnie do ostatniej środy (dane ogłoszono w czwartek) na 11 mln mieszkańców plasuje się nawet wyżej w groźnej tabeli niż Francja, uznawana dziś za kolejne potencjalne ognisko epidemii po Włoszech.
Jednak środki prewencyjne podjęte w królestwie na razie na poziomie restrykcyjności daleko odbiegają od tych w Polsce. A główny francuskojęzyczny dziennik opiniotwórczy „Le Soir” jeszcze w środę chwalił nawet za to Belgów, pisząc, że zachowują się jak zwykle: bez paniki i spokojnie.
Widać już jednak oznaki zdenerwowania i apele płynące do rządu o bardziej zdecydowane działania. Być może rząd ulegnie, bo w czwartek wieczorem zbierała się rada bezpieczeństwa i obserwatorzy spodziewali się możliwej decyzji o zamknięciu szkół.
Taka decyzja została ostatecznie podjęta - szkoły będą zamknięte do 3 kwietnia. Otwarte pozostaną sklepy spożywcze i apteki, ale pozostałe sklepy będą musiały się zamykać w weekendy. Odwołano też wszystkie imprezy sportowe i kulturalne, bez względu na liczbę uczestników.