Władze Włoch, w związku z pandemią koronawirusa, zdecydowały o wstrzymaniu działania 70 procent zakładów produkcyjnych. Większość Włochów w obawie przed rozprzestrzenianiem się wirusa przebywa w swoich domach.
Naukowcy zauważają, że panująca cisza i spadek zanieczyszczeń sprawiły, że w miastach, portach czy kanałach pojawiły się zwierzęta, których nie widziano tam od kilkudziesięciu lat.
W weneckich kanałach woda jest obecnie niemal przeźroczysta i pojawiły się w niej ryby. Brak statków w porcie w Trieście sprawił, że zobaczyć można tam delfiny, a w XVII-wiecznej fontannie Barcaccia, znajdującej się u stóp Schodów Hiszpańskich w Rzymie pływają dzikie kaczki. Nad Mediolanem latają natomiast bociany, w w parkach czy na placach zabaw w wielu włoskich miastach pojawiły się zające oraz lisy. W mediach przeczytać można także o tym, że wczoraj o zachodzie słońca w pobliżu mediolańskiej katedry widziano flamingi.
Jak tłumaczą naukowcy, zwierzęta wracają po prostu w miejsca, które przed laty odebrał im człowiek.