Zdaniem dr. Chrisa Murraya, dyrektora Institute for Health Metrics and Evaluation przy University of Washington, który stworzył model prognozowy dla Białego Domu, “Stany Zjednoczone zbliżają się do punktu kulminacyjnego jeśli chodzi o COVID-19”. Model ten przewiduje obecnie, że do sierpnia z powodu pandemii Ameryka straci około 61,500 mieszkańców. – Te przewidywania zakładają, że do końca maja rygorystycznie przestrzegane będą zasady izolacji i dystansowania się. Jeżeli niektóre stany zaczną znosić zakazy wychodzenia z domu przed 1 maja, to przewidywane statystyki nie wyglądają dobrze – powiedział dr Murray.
Eksperci przyznają, że ostre zakazy, które spowodowały, że Amerykanie od kilku tygodni mają ograniczone możliwości wychodzenia z domu, przynoszą rezultaty. Ostrzegają jednak przed zbyt szybkim i nieprzemyślanym powrotem do pełnej aktywności. – Musimy nadal robić to co robiliśmy w tamtym tygodniu i poprzednich. To dzięki tym ograniczeniom będziemy w stanie przejść punkt kulminacyjny zachorowań i dotrzeć do końca pandemii – apeluje dr Deborah Birx, koordynator grupy ds. pandemii działającej w Białym Domu.
Tymczasem powrót do działalności gospodarczej to jedna z największych presji ze strony sektora prywatnego i korporacyjnego, z którą spotykają się amerykańskie władze szczebla federalnego i stanowego. Tym bardziej, że w wyniku zamknięć wielu sektorów gospodarki bez pracy zostało już 16 milionów Amerykanów. Kolejne miliony miejsc pracy mogą zniknąć im dłużej pandemia będzie siała spustoszenie w kraju.
Prezydent Donald Trump często przejawia oznaki niecierpliwości na temat spowolnienia gospodarczego i chętnie przyspieszyłby otwieranie zakładów pracy i powrót do pełnej działalności. Jednak decyzja ta leży głównie w gestii gubernatorów poszczególnych stanów. Część gubernatorów w stanach republikańskich takich jak Teksas, gdzie odnotowano ponad 12 tysięcy chorych czy Floryda, wzorując się na prezydencie rozważają otworzenie szkół i zakładów pracy już w maju, argumentując, że w ich stanach wirus nie rozprzestrzenił się tak groźnie jak w innych. Jednak liderzy demokratycznych stanów jakich jak Kalifornia czy Nowy Jork, którzy stali się krajowymi liderami walki z pandemią ostrzegają przed pochopnym działaniem. – Liczba zachorowań spada. Ale uzyskany przez nas postęp w walce z COVID-19 utrzyma się jeżeli nadal POZOSTANIEMY W DOMACH i będziemy utrzymywać dystans od siebie nawzajem – powiedział gubernator Kalifornii Gavin Newsom.
O przemyślanym i skrzętnie zaplanowanym powrocie “do normalności” od kilku dni mówi też nowojorski gubernator Andrew Cuomo. Chce, aby przed powrotem do pracy nowojorczycy masowo byli zbadani pod kątem obecności przeciwciał. – Na to jeszcze nie jesteśmy gotowi – zastrzega Cuomo.
Dużym wyzwaniem dla władz amerykańskich jest świąteczny weekend. Apelowano do mieszkańców Stanów Zjednoczonych, aby w Wielkanoc pozostali w domach i przestrzegali zasad dystansowania się. Wiele kościołów katolickich, w tym tych, do których uczęszcza społeczność polonijna w rejonie nowojorskim, od kilku tygodni – a szczególnie w okresie Wielkiego Tygodnia i Świąt Wielkiej Nocy – oferuje nabożeństwa przez internetowe platformy YouTube oraz media społecznościowe. Z różnych stron kraju dochodzą jednak sygnały z, o tym, że kapłani różnych kongregacji planują otworzenie świątyń dla wiernych. Ewangelicki pastor z Baton Rouge w Luizjanie powiedział prasie, że spodziewa się nawet 2 tysięcy wiernych na niedzielnym nabożeństwie. – Ani szatan ani wirus nas nie powstrzymają – powiedział.