List otwarty: W stronę Europy jutra

Pandemia uświadomiła nam, że potrzebujemy nowych idei, by przezwyciężyć wyzwania i przystosować się do zglobalizowanego, cyfrowego i wysoce mobilnego świata - piszą europejscy politycy, naukowcy i działacze społeczni.

Aktualizacja: 23.04.2020 22:25 Publikacja: 23.04.2020 22:25

fot. Shutterstock

fot. Shutterstock

W ostatnich miesiącach świat i Europa musiały się mierzyć z pandemią koronawirusa – globalnym kryzysem zdrowotnym, z którym jak na razie walczy się na poziomie narodowym i międzyrządowym. Trudno się dziwić, że Unia Europejska jedynie wspiera swoje państwa członkowskie w obszarze zdrowia publicznego i może je tylko zachęcać do koordynowania działań. Czy UE powinna mieć większe uprawnienia w tej dziedzinie? Jaką lekcję wyciągniemy z pandemii?

Obecna sytuacja zmusza nas do głębszej refleksji na temat funkcjonowania UE: czy nasz system jest przystosowany do wyzwań współczesności?

W minionych tygodniach obywatele całej Europy wykazali się wyjątkową odpowiedzialnością. Pacjenci w regionach transgranicznych byli przenoszeni z jednego kraju do drugiego, a pracownicy służby zdrowia mogli pracować tam, gdzie byli najbardziej potrzebni. Dzięki międzynarodowej współpracy naukowcy mogli w ciągu kilku tygodni osiągnąć wyniki, których uzyskanie w normalnych warunkach zajęłoby miesiące. Ta konkretna solidarność pokazuje, że europejska współpraca istnieje i wszyscy zdajemy sobie sprawę, że z tego kryzysu możemy wyjść tylko razem.

Paradoks dzisiejszej sytuacji polega na tym, że wiemy, że potrzebujemy silniejszej, stabilniejszej Unii Europejskiej. Jednak kryzysy minionej dekady uwolniły reakcje nacjonalistyczne, które komplikują wszelkie dodatkowe wysiłki na rzecz realnych rozwiązań. Zdajemy sobie sprawę, że minione dekady podważyły w dużej mierze wzajemne zaufanie pomiędzy obywatelami Europy, ale mamy nadzieję, że duch współpracy i jedności zwycięży.

Solidarność jest fundamentem naszej Unii, a w czasach kryzysu odgrywa ona jeszcze istotniejszą rolę. Musimy udowodnić, że nie jest ona tylko pustym słowem. Jako Europejczycy musimy zrozumieć, że nie jest to gra o sumie zerowej; wygrywamy lub przegrywamy razem. Kluczowe posiedzenie Rady Europejskiej odbyło się 23 kwietnia. Nie mamy czasu na wahania i zbędne rozważania. Wzywamy europejskich przywódców, by mieli odwagę wypowiedzieć się jednym głosem i zapewnić wszelką niezbędną pomoc krajom najciężej dotkniętym koronawirusem. Proponujemy, by w przyszłości, w przypadku pandemii, uprawnienia do koordynowania działań zdrowotnych zostały przekazane na poziom europejski. W tym skoordynowanym europejskim systemie wszelkie inne poziomy: narodowe, regionalne i lokalne, nadal będą miały swoje powinności. To może wymagać pewnych poprawek do traktatów, ale niezbędne jest, by z pandemiami walczyć na skalę kontynentalną.

W przypadku obecnego kryzysu muszą zostać podjęte zdecydowane decyzje. Nie chodzi o rozdzielanie dawnych długów, lecz zadłużenia, które nieuchronnie powstanie w odpowiedzi na wyzwania stworzone przez Covid-19. Ostatecznie „europejski resort skarbu” dla zintegrowanego obszaru walutowego powinien poradzić sobie z potrzebami pożyczkowymi państw członkowskich.

Długoletnia perspektywa finansowa na lata 2021–2027 także powinna zostać skorygowana w górę, by stać się skutecznym instrumentem solidarności i zostać przystosowana do nadzwyczajnych sytuacji, takich jak ta, z którą mamy do czynienia obecnie.

Centrum Koordynacji Kryzysowej, które kieruje pomoc w postaci wiedzy, materiałów medycznych lub zespołów pomocowych do krajów dotkniętych zarazą, musi mieć pełną zdolność operacyjną. Badania medyczne trzeba lepiej koordynować na poziomie europejskim, podobnie jak zbieranie i analizę danych epidemiologicznych.

Ta pandemia kiedyś w końcu zniknie, ale pozostawi widoczne blizny na ciele społeczeństwa. Tysiące ludzi umrą, a nasz system gospodarczy zostanie w poważny sposób zakłócony. Musimy wykorzystać to, by na nowo przemyśleć nasz ustrój gospodarczy i społeczny, tak by stał się uczciwszy, bardziej stabilny i odporny na wstrząsy. To kluczowy krok.

Oznacza to, że musimy usprawnić procesy decyzyjne podejmowane w ostatnich miesiącach. Musimy być w stanie zbudować szpitale polowe i dostarczyć sprzęt medyczny w ciągu kilku dni, podczas gdy normalnie biurokratyczne procedury paraliżują wszelkie kreatywne działania. Unia Europejska ze swoimi 446 milionami obywateli może i powinna być aktywną siłą w przeprowadzaniu tych zmian.

Wyobraźmy sobie, jak nasza gospodarka mogłaby wyglądać, gdybyśmy zaprzestali wyścigu w obniżaniu podatków. Gdybyśmy stanęli ramię w ramię, wielkie firmy technologiczne nie mogłyby się wywinąć od płacenia należnych danin fiskusowi. Moglibyśmy pozamykać luki prawne, na które obecny system pozwala. Moglibyśmy stworzyć system, do którego dokładają się wszyscy, a obciążenia nie spadają w nieuczciwy sposób przede wszystkim na barki gospodarstw domowych i małych firm. System, który zwiększa zatrudnienie, a nie je opodatkowuje. Powinniśmy przedstawić precyzyjny kalendarz fiskalnej unifikacji Europy.

W świecie, w którym w Pekinie, Waszyngtonie, Moskwie, Delhi i Ankarze coraz częściej myśli się o wojnie mocarstw, my, Europejczycy, musimy bronić wartości, o których wiemy, że są uniwersalne. Nasza Unia Europejska jest Unią wartości opartych na godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, rządach prawa i pokoju. To unikalne zjawisko w skali świata. Jedynie dając Europie pełny wymiar polityczny, możemy zbudować społeczeństwo przyszłości i powstrzymać świat przed powtórzeniem tragicznych błędów z przeszłości.

Nowo wybrany Parlament Europejski i Komisja Europejska muszą wspomóc nas w tej przemianie.

Pandemia uświadomiła nam, że potrzebujemy nowych idei, by przezwyciężyć obecne wyzwania i przystosować się do zglobalizowanego, cyfrowego i wysoce mobilnego świata, w którym żyjemy dziś.

Europa jest pewną ideą i ten projekt należy do nas wszystkich. By jednak okazał się sukcesem, musimy odłożyć na bok negatywne emocje – poglądy polityczne, osobiste emocje i obawy przed zmianami, by wspomnieć tylko niektóre. I opierając się na naszej historii, wierzyć, że uda się zbudować jedną z największych cywilizacji XXI wieku.

—tłum. Tomasz Krzyżanowski

List otwarty wystosowany w związku ze szczytem Rady Europejskiej 23 kwietnia

Sygnatariusze:

Valéry Giscard d’Estaing, były prezydent Francji

Magdalena Adamowicz, posłanka do Parlamentu Europejskiego

Carina Autengruber, przewodnicząca Europejskiego Forum Młodych

Brando Benifei, poseł do Parlamentu Europejskiego

Elmar Brok, były poseł do Parlamentu Europejskiego

prof. Manuel Castells, minister szkolnictwa wyższego Hiszpanii

Étienne Davignon, były wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej

prof. Paolo De Castro, poseł do Parlamentu Europejskiego

Giovanni Fosti, prezes włoskiej Fundacji Cariplo

Alain Lamassoure, były poseł do Parlamentu Europejskiego

Enrico Letta, były premier Włoch

Irene Milleiro, dyrektor zarządzająca na Europę fundacji Change.org

Carlos Moedas, były komisarz europejski ds. badań, nauki i innowacji

Isabel Mota, przewodnicząca rady dyrektorów fundacji Calouste Gulbenkian

Hans-Gert Pöttering, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego

Maria Joao Rodrigues, przewodnicząca Fundacji Progresywnych Badań Europejskich

Claus Haugaard Sorensen, doradca WHO i Komisji Europejskiej

Daria Tataj, była doradczyni europejskiego komisarza ds. badań, nauki i innowacji

Nils Torvalds, poseł do Parlamentu Europejskiego

Boris Zala, były poseł do Parlamentu Europejskiego

W ostatnich miesiącach świat i Europa musiały się mierzyć z pandemią koronawirusa – globalnym kryzysem zdrowotnym, z którym jak na razie walczy się na poziomie narodowym i międzyrządowym. Trudno się dziwić, że Unia Europejska jedynie wspiera swoje państwa członkowskie w obszarze zdrowia publicznego i może je tylko zachęcać do koordynowania działań. Czy UE powinna mieć większe uprawnienia w tej dziedzinie? Jaką lekcję wyciągniemy z pandemii?

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997