Liczba osób zakażonych w Polsce nie spada. Co więcej, rośnie dobowa liczba stwierdzonych przypadków, co może świadczyć o tym, że gospodarka i życie społeczne zostały odmrożone za wcześnie. Albo że Polacy za bardzo uwierzyli w to, że najgorsze już za nami.
Dowiedz się więcej: Epidemia w natarciu. Piąty dzień wzrostu liczby przypadków
W środę Ministerstwo Zdrowia podało, że odnotowano 471 nowych zakażeń. W sumie od początku epidemii w Polsce koronawirusa potwierdzono u 19 739 osób. Zmarły 962 osoby. Środa była kolejnym dniem z rzędu, gdy statystyki rosły. We wtorek wykryto w sumie 383 nowe przypadki, a w poniedziałek – 356. W środę najwięcej, bo 275 dodatnich testów było na Śląsku, gdzie już od ponad tygodnia trwa walka z zakażeniami wśród górników i ich rodzin. Ale niepokojący jest też wzrost zachorowań w Wielkopolsce. W środę resort zdrowia poinformował o 84 nowych przypadkach.
Zdaniem ministra zdrowia „gdyby oddzielić duże ogniska, głównie w kopalniach, to bylibyśmy już w tendencji spadkowej”. - Takie ogniska się pojawiają. Widać, że transmisja pozioma, transmisja miedzy Polakami na ulicach miast i wsi, jest już znacznie mniejsza - podkreślił w TV Trwam.