Ucieczki w tajgę przed epidemią

W lasach nad Pacyfikiem złapano ojca z trójką dzieci, którzy skryli się tam przed koronawirusem.

Aktualizacja: 25.05.2020 14:20 Publikacja: 25.05.2020 14:11

Ucieczki w tajgę przed epidemią

Foto: AdobeStock

39-letni mężczyzna zostawił w domu w wiosce Kawalerowo (ok. 250 km na północny wschód od Władywostoku) list, w którym informował, że ucieka z dziećmi do lasu, by tam przeczekać epidemię COVID-19. Cała czwórka zniknęła na początku maja.

Ale policja nie doceniła intencji i wszczęto śledztwo. Z pomocą ochotników i służb ratunkowych udało się znaleźć rodzinę. Teraz ojciec jest przesłuchiwany.

Przypadek z Kraju Nadmorskiego to kolejna w Rosji próba ucieczki w leśną głuszę przed epidemią. Wcześniej, bo 5 kwietnia para małżeńska z obwodu swierdłowskiego uciekła do tajgi z trójką dzieci. Zabrali jednak ze sobą telefon komórkowy (nie wiadomo jednak, jak zamierzali go ładować w lesie) i mieli nadzieję, że co pewien czas będą mogli przemykać się na zakupy do jakiejś wioski. Ale ich rodzina podniosła alarm i policja znalazła uciekinierów po kilku dniach – dzięki informacjom leśniczych.

Teraz rodzicom grozi kara za „niewykonywanie obowiązków rodzicielskich” a dzieci umieszczono w ośrodku wychowawczym.

Również 5 kwietnia matka z dwójką synów uciekła z Leninogorska w Tatarstanie w tajgę. Kobieta zabrała ze sobą chleb i trochę cebul; zatrzymali się nad brzegiem rzeczki i zbudowali tam szałas. Gdy skończyły się zapasy zaczęła karmić synów świeżymi liśćmi. Starszy, 15-letni nie wytrzymał tego i po dwóch tygodniach uciekł. W lesie trafił na nafciarzy jadących do pracy a ci wezwali policję.

W czasie przesłuchania matka powiedziała, że nie tyle boi się koronawirusa ile „zbliżającego się chipowania ludności”. – Wygląda i zachowuje się zupełnie normalnie, dopóki nie zaczyna mówić o tych „chipach” – powiedzieli policjanci dziennikarzom. 

Na razie kobieta dostała zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, a policjanci nie wiedzą czy ją karać i za co. Tym bardziej, że 2 maja w ogólnorosyjskiej telewizji informacyjnej „Rossija24” wystąpił słynny reżyser Nikita Michałkow by ostrzec przed zbliżającym się „chipowaniem” ludzi, do którego – jego zdaniem – zmierza amerykański przedsiębiorca Bill Gates. Michałkowu nawet nie zakazano opuszczania miejsca zamieszkania, za to jego program zdjęto z anteny telewizyjnej.

Nie wiadomo obecnie jaki zasięg ma rosyjski eskapizm i jak wiele osób skryło się w lasach: zarówno przed pandemią jak i plotkami o „chipowaniu”, rozsiewanymi m.in. przez Michałkowa.

39-letni mężczyzna zostawił w domu w wiosce Kawalerowo (ok. 250 km na północny wschód od Władywostoku) list, w którym informował, że ucieka z dziećmi do lasu, by tam przeczekać epidemię COVID-19. Cała czwórka zniknęła na początku maja.

Ale policja nie doceniła intencji i wszczęto śledztwo. Z pomocą ochotników i służb ratunkowych udało się znaleźć rodzinę. Teraz ojciec jest przesłuchiwany.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997