Nigeria. Zaraza zderza się z realiami

Koronawirus? Przeciętny Nigeryjczyk wciąż próbuje związać koniec z końcem i styka się z bandytyzmem i korupcją - brutalnie komentuje miejscowy analityk.

Publikacja: 15.07.2020 21:00

Nigeria. Zaraza zderza się z realiami

Foto: fot. Shutterstock

W angielskim nigeryjskim używa się słowa „palliatives” w nieznanym gdzie indziej znaczeniu. Kluczowym w czasach zwalczania pandemii. Palliatives to z grubsza pomoc dla potrzebujących, najczęściej paczki z żywnością.

Lokalne władze, wojsko, politycy chwalą się w mediach społecznościowych zdjęciami, na których widać, stojących obowiązkowo w dużych odstępach, biednych ludzi z darami u stóp: w stanie Lagos to zazwyczaj trzy worki po 3 kg każdy, w jednym ryż, w drugim garri, czyli popularna tu mąka z manioku, a w trzecim fasola. Zdarza się jeszcze kilkulitrowy kanister z olejem roślinnym.

W epoce zarazy palliatives to także maseczki, rękawiczki, płyny i mydła odkażające, najprostsze lekarstwa – na malarię i gorączkę, siatki przeciw owadom. Czasem kieszonkowe (to raczej od prywatnych ofiarodawców).

I jeszcze coś, co można by nazwać odpowiednikiem tarczy antykryzysowej: zwalnianie z podatków czy spłacania rat kredytów, co nie zdarza się często. Domagali się ich na przykład, raczej bezskutecznie, rybacy, którzy z powodu lockdownu nie mogli łowić w delcie Nigru i na Zatoce Gwinejskiej.

– Rozdział palliatives kuleje, co wynika z mieszanki przyczyn: złego zarządzania, wpływów partyjnych, wadliwej dokumentacji, braku umiejętności dotarcia do najbardziej potrzebujących, wykazały to nasze badania w terenie – mówi „Rzeczpospolitej” Alhassan Ibrahim, analityk z czołowego think tanku dla całej Afryki Zachodniej Centre for Democracy and Development z siedzibą w Abudży.

Covid-19 nie zmienił za bardzo życia społecznego. – Przeciętny Nigeryjczyk wciąż musi zmagać się z codziennym zgiełkiem i próbować związać koniec z końcem oraz zderzać się z rzeczywistością braku bezpieczeństwa, bandytyzmu, politycznego bandytyzmu i korupcji – dodaje Alhassan Ibrahim.

Podkreśla, że lockdown najdotkliwiej uderzył w miliony zatrudnionych w sektorze nieformalnym, ulicznych sprzedawców czy tragarzy, dla nich wstrzymanie pracy to brak jakichkolwiek zarobków.

Młody dziennikarz Kene Obiezu napisał wręcz, że palliatives trafiają się uprzywilejowanym, a nie najbiedniejszym, „co stawia pod znakiem zapytania zasady podziału dóbr narodowych w Nigerii”.

W Nigerii stwierdzono 33 tys. zarażeń, zmarło około 750 osób, czyli jak na kraj, który ma ok. 200 mln mieszkańców (najludniejszy w Afryce), niewiele.

– Jednak w wielu stanach wzrosła liczba „dziwnych” lub „niewyjaśnionych” zgonów, czego nie da się bez badań sprawdzić. W Kano i Kogi ludzie widzieli, jak inni obok nich umierają, a gubernatorzy nic nie zrobili. Rząd stanu Kano został zmuszony do działania poprzez ruchy obywatelskie, rząd w Kogi wciąż zaprzecza istnieniu wirusa na swoim terenie – opowiada Ibrahim.

Gubernator stanu Abia twierdził, że na jego terenie nie mógł wystąpić wirus, „ponieważ jako jedyny jest wspomniany w Biblii”.

W Kano gubernator Abdullahi Ganudje nie wykazywał zainteresowania walką z pandemią, gdy jego żądanie o 15 mld nair (równowartość 150 mln zł) zostało odrzucone. Ten gubernator był niedawno nagrany, jak przyjmował łapówki, dzięki czemu jest nazywany „Gandollar”.

Lockdown, który w wersji drastycznej wprowadzono pod koniec marca, teraz jest łagodzony. Jednak wiele restauracji przygotowuje posiłki tylko na wynos, w instytucjach federalnych pracują prawie wyłącznie wyżsi rangą urzędnicy, inni zdalnie.

W większości centrów handlowych sprzedaje się tylko żywność, natomiast jak przed epidemią działają targowiska, najważniejsze miejsce handlu. Od niedawna możliwe są podróże między stanami.

W angielskim nigeryjskim używa się słowa „palliatives” w nieznanym gdzie indziej znaczeniu. Kluczowym w czasach zwalczania pandemii. Palliatives to z grubsza pomoc dla potrzebujących, najczęściej paczki z żywnością.

Lokalne władze, wojsko, politycy chwalą się w mediach społecznościowych zdjęciami, na których widać, stojących obowiązkowo w dużych odstępach, biednych ludzi z darami u stóp: w stanie Lagos to zazwyczaj trzy worki po 3 kg każdy, w jednym ryż, w drugim garri, czyli popularna tu mąka z manioku, a w trzecim fasola. Zdarza się jeszcze kilkulitrowy kanister z olejem roślinnym.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 997