Fernandez opisał sytuację w regionie Kastylii i Leonu jako sytuację "maksymalnego ryzyka".
W ubiegłym tygodniu rząd Hiszpanii ogłosił wprowadzenie w kraju na sześć miesięcy stanu wyjątkowego, który dał regionalnym władzom uprawnienia do zamykania działających na obszarze ich jurysdykcji przedsiębiorstw. Władzom regionalnym wolno też wprowadzać godziny policyjne, ale nie mogą nakazać mieszkańcom - bez zgody władz federalnych - pozostawania w domach.
- Domagamy się, aby hiszpański rząd wziął na siebie odpowiedzialność i - pod kontrolą parlamentu, zadekretował środki wymagane przez obecną sytuację - oświadczył Fernandez,
Bart i restauracje zamknęły wcześniej władze Asturii oraz Katalonii. Te ostatnie zakazały też mieszkańcom podróżowania po regionie.