Szułdrzyński przyznał, że już niemal 50 proc. pacjentów na oddziałach intensywnej terapii to ludzie 40-50-letni, których stan wymaga podłączenia pod respiratory. Niepokojące także jest liczba pacjentów ze szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym, którzy potrzebują mechanicznej wentylacji płuc. Muszą więc być ze stadionu przeniesieni do szpitali, a tam brakuje już miejsc.
- W momencie, gdy te samoloty wylądowały, zorientowaliśmy się, że sprowadzanie Polaków z Wielkiej Brytanii na Boże Narodzenie było błędem. Dowiedzieliśmy się o tym po fakcie, jak opinia publiczna - mówił Szułdrzyński, komentując doniesienia o dominacji wariantu brytyjskiego koronawirusa w obecnych zakażeniach w Polsce. Odniósł się do zarzutu, że Rada Medyczna nie wyperswadowała rządowi akcji wysyłania samolotów po Polaków, by mogli wrócić do domów na święta.
Lekarz komentował zawieszenie przez kilkanaście krajów podawania szczepionki AstraZeneki, jako profilaktycznych kroków po zaobserwowaniu problemów z krzepnięciem krwi. Zanotowano je u około 30 zaszczepionych preparatem AstraZeneki. Kilka osób zmarło. Niektóre kraje, jak Dania, Norwegia, Litwa, Łotwa, Estonia czy Islandia, Włochy, Niemcy, Francja i Hiszpania albo całkiem zawiesiły szczepienia preparatem tej firmy, albo konkretnymi partiami, mimo apeli WHO i EMA o niewstrzymywanie kampanii szczepień.
Szułdrzyński uważa, że polskie władze dobrze robią, nie podejmując takiej decyzji. - Gdybyśmy 20 milionom ludzi w Europie podali witaminę C domięśniowo, objawy uboczne wystąpiłyby u większej ilości osób niż po szczepionce - mówił.