Słowenia w 2003 r. i Chorwacja w 2013 r. wykorzystały szansę na dołączenie do UE. Mimo wielu lat starań, a w niektórych przypadkach rozpoczętego już procesu negocjacji, nie jest w stanie dołączyć do nich żadne inne państwo byłej Jugosławii ani Albania. Nie można powiedzieć, że UE zostawiła Bałkany Zachodnie same sobie. Wręcz przeciwnie: jest głównym partnerem handlowym, wielkim inwestorem i sojusznikiem w trudnych czasach. Na szczycie UE–Bałkany Zachodnie, który odbędzie się 6 października w słoweńskim Brdo, mocno to potwierdzi. Będzie obietnica 30 mld euro inwestycji, w tym 9 mld euro to dotacje.
Do tej pory UE przekazała w regionie 2,9 mln szczepionek, do końca roku przekaże tyle, by wystarczyło na dojście wskaźnika zaszczepienia do poziomu unijnego. Żaden inny region na świecie nie jest traktowany przez Unię tak poważnie. Ale krajom bałkańskim powoli przestaje to wystarczać. Bo ich ambicje sięgają dalej – członkostwa w UE. Każdy z nich jest oceniany indywidualnie i znajduje się w różnej odległości od UE. Ale żaden nie ma jasnej perspektywy akcesji. I mimo presji gospodarza szczytu Słowenii oraz Angeli Merkel teraz też jej nie dostaną. Jak nieoficjalnie mówią dyplomaci w Brukseli, projekt deklaracji końcowej szczytu nie zawiera żadnej daty. Premier Janez Janša chciał wpisania roku 2030, ale nie osiągnął sukcesu.
Czytaj więcej
Wspólna armia to od dawna niezrealizowane marzenie unijnych federalistów. Europa Wschodnia jej nie chce, a Zachodnia nie potrafi zbudować.
Zwolennicy
– Musimy nadal dawać państwom Bałkanów Zachodnich wiarygodną perspektywę przystąpienia – powiedział Sebastian Kurz, kanclerz Austrii, kraju, który od lat należy do głównych orędowników rozszerzenia UE na całe Bałkany Zachodnie. W tym gronie jest też Polska, tradycyjnie zawsze optująca za dołączeniem kolejnych państw do UE, w nadziei, że pozwoli to też spełnić europejskie aspiracje Ukrainy.
– Główni zwolennicy tego procesu to Austria, Włochy, Grecja, kraje Grupy Wyszehradzkiej. Oprócz Polski jest to 14 państw – wylicza nieoficjalnie polski dyplomata. Są wśród nich również Niemcy, i to mimo że perspektywa europejska dla Bałkanów nie cieszy się wsparciem społecznym ani nawet Bundestagu. Ale zawsze opowiadała się za nią Angela Merkel.